Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 22.08.2008

Żołnierze ważniejsi niż sama baza

Te bazy są bardzo ważne. Wyrzutnia jest, oczywiście, ważną dla Stanów Zjednoczonych. Dla nas obecność amerykańska jest ważna.

Jacek Karnowski: Gościem jest Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu. Dzień dobry, panie marszałku.

Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

J.K.: Panie marszałku, na początku chciałem pana zapytać o pańską ocenę sytuacji w Gruzji. Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili mówi, że Rosja kpi z Zachodu. Chodzi o to, że kolejny raz obiecuje, że jutro, pojutrze wycofa się z tych terytoriów gruzińskich, po których jeżdżą czy na których stacjonują kolumny pancerne, tymczasem się nie wycofuje Rosja.

B.B.: No, jest wyraźna taktyka zwlekania i pozostania w Gruzji jak najdłużej, poza terytoriami spornymi, oczywiście, gdzie Rosja stwierdziła, że w ogóle się nie wycofa. Ale w tej właściwej Gruzji jest chęć pozostania jak najdłużej. Ja myślę, że Rosjanie chcą wpłynąć na sytuację w Gruzji w taki sposób, aby usunąć Saakaszwilego. I czy to im się uda? Uważam, że nie, że akurat nie słychać takich głosów w tej chwili i dopóki będzie taki stan, to raczej Gruzini będą, a także ci, którzy są krytyczni wobec swego prezydenta, będą go popierać. A więc to może być przeciwskuteczne w stosunku do tego, co chcą osiągnąć.

J.K.: Panie marszałku, a jak pan oceni ogólnie właśnie rosyjskie działania – bardzo ostra reakcja, naloty na bądź co bądź terytorium niepodległego państwa...

B.B.: Gruzja stała się przedmiotem agresji, to jest jasne. Chociaż prezydent Gruzji decydując się na interwencję – nieudolną interwencję zresztą, –w południowej Osetii dał ku temu pretekst.

J.K.: A ogólnie Rosja zyskała na arenie międzynarodowej, no bo pokazała swoją siłę sprawności, czy też może przestraszyła Zachód czy uświadomiła Zachodowi, że jest zagrożeniem?

B.B.: Dla mnie jest jasne, że Rosja traci na tej interwencji. Na krótką metę może zyskała w tym rejonie południowej Abchazji, ponieważ wycofała, spowodowała wycofanie się wojsk gruzińskich, wygrała wojnę. Niewielką, ale jednak wojnę. Zaś jeżeli popatrzymy, kto Rosję poparł, to w zasadzie można powiedzieć, że nikt nie poparł, także najbliżsi sojusznicy. No, Łukaszenko przymuszony do poparcia wydukał parę zdań, zaś nikt inny Rosji nie popiera, Rosja jest w izolacji. I sąsiedzi Rosji muszą brać pod uwagę to, co się stało w Gruzji, przecież graniczącej z Rosją.

J.K.: Panie marszałku, w tym kontekście powraca gdzieś na marginesie pytanie, czy właśnie w kontekście Gruzji uznanie niepodległości Kosowa nie było błędem, czy pewien pośpiech, który wykazała tu część Europy, w tym Polska, nie będzie teraz precedensem dla Osetii Południowej i dla Abchazji?

B.B.: No, będzie precedensem, ale wie pan, jak się chce kogoś uderzyć, to kij się zawsze znajdzie. Gruzja i polityka Saakaszwilego dla Rosji cały czas była problemem, Rosja starała się w różny sposób naciskać, także grożąc militarnie. Byłem kilkakrotnie w Gruzji i prezydent Saakaszwili mówił mi, jak wyglądały rozmowy między nim a Putinem choćby. Były to nie tylko ostre, ale padały różne groźby pod adresem Gruzji. Więc ten nacisk był cały czas, aby Gruzja zeszła z tej drogi dla Rosji niebezpiecznej. A oprócz tego Rosja interweniując w Gruzji, blokuje możliwość uniezależnienia się energetycznego Europy. I to też ma znaczenie przecież dla nas.

J.K.: Panie marszałku, pan był świadkiem i uczestnikiem wielu ważnych wydarzeń historycznych i patrząc z tej perspektywy, tarcza jest takim momentem, który... podpisanie umowy o tarczy jest takim wydarzeniem, które będzie gdzieś potem przywoływane w podręcznikach historii, będzie czymś, co jest jakąś cezurą w historii Polski?

B.B.: No nie, aż tak bym tego nie traktował. Jednak ważniejsze było nasze wejście do NATO i do Unii Europejskiej, to naprawdę były historyczne decyzje. Ale na pewno tarcza jest... umowa o tarczy między Polską a Stanami Zjednoczonymi jest rzeczą bardzo ważną. Ale zobaczymy, jak to się dalej potoczy, przecież...

J.K.: Ale któryś z punktów umowy budzi pański niepokój jako wątpliwy, niedoprecyzowany, mogący rodzić jakieś w przyszłości kłopoty?

B.B.: Nie, nie, ja tutaj... Oczywiście, wolałbym, żeby Amerykanie odeszli od tej stosowanej zasady, że nie odpowiadają za szkody wyrządzone osobom czy państwom trzecim. Ale taką zasadę stosują w całym świecie i z tego się nie wycofali. Istotne jest, że tarcza i bateria rakiet Patriot, czyli dwie bazy na naszym terytorium, przełamują tę zasadę, że jesteśmy nowym państwem w NATO, w którym bazy amerykańskie nie powinny istnieć.

J.K.: Czyli ci żołnierze są ważniejsi nawet niż ta wyrzutnia rakiet.

B.B.: No, te bazy są bardzo ważne. Wyrzutnia jest, oczywiście, ważną dla Stanów Zjednoczonych. Dla nas obecność amerykańska jest ważna.

J.K.: Panie marszałku, przedwczoraj, wczoraj, bo to było w nocy, minęła 40 rocznica inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację i rocznica stłumienia Praskiej Wiosny. Rząd węgierski przeprosił za udział armii węgierskiej w tym wydarzeniu. Jak pan się do tego odniesie? Czy jest taka potrzeba, żeby wolna Polska brała na siebie tamte wydarzenia, kiedy mechanizm... kiedy nie było suwerenności i kiedy decyzje podejmowano w Moskwie tak naprawdę przecież?

B.B.: No tak, jakby pan się zapytał, co robiłem w tym czasie, to odpowiem: siedziałem w więzieniu, więc... Ale tu trzeba się zastanowić. Oczywiście, w Polsce nowy ład i to nie od dzisiaj przecież, nowa Polska, ta demokratyczna i suwerenna, potępiała interwencję. I nie ma w ogóle, w Czechosłowacji nie ma żadnych sił politycznych, które mówiłyby, że ta interwencja była dobra. Jeżeli Czesi, Słowacy by oczekiwali, ja bym zrobił taki gest, oczywiście. Nie pamiętam w ogóle, czy takie gesty nie były robione. Wydaje mi się, że były jednak, ale...

J.K.: W części prasy można wyczuć taką intencję wpisania inwazji na taką listę polskich hańb, polskiego wstydu.

B.B.: No, jest ciągłość państwa polskiego, nawet tego niedemokratycznego i niesuwerennego, nie w pełni suwerennego jednak. Ta ciągłość jest także w przepisach prawa wewnętrznego w Polsce.

J.K.: Panie marszałku, jeszcze na koniec – Dziennik dziś pyta, co zrobić...

B.B.: Ale ta interwencja, oczywiście, była haniebna, to jest jasne.

J.K.: ...co zrobić z Bolesławem Bierutem, Dziennik pyta, co zrobić z Bolesławem Bierutem w Alei Zasłużonych na Powązkach i innymi działaczami komunistycznymi.

B.B.: Ja jestem za dekomunizacją ulic, pomników, ale nie cmentarzy. Nie powinniśmy się posuwać do tego.

J.K.: Dziś mamy sytuację...

B.B.: I pytanie uważam, że to, powiem panu, głupie pytanie, czy mamy po prostu niszczyć i zmieniać cmentarze, wykopywać trumny...

J.K.: No, dziś kaci leżą obok ofiar, można powiedzieć.

B.B.: No, niestety, taka była rzeczywistość i taka była droga Polski do demokracji. Więc jeżeli pan się zapyta, czy ja jestem za dekomunizacją ulic, pomników – tak. A jeśli pan się zapyta, czy ja jestem za dekomunizacją cmentarzy, to uważam, że trzeba dać spokój.

J.K.: Pierwszy raz w życiu ktoś mi powiedział, że zadałem głupie pytanie, ale mimo wszystko bardzo dziękuję za rozmowę, panie marszałku.

B.B.: Ale nie, to nie pan, tylko dziennikarz, tak, w Dzienniku?

J.K.: W Dzienniku. Dziękuję bardzo. Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu.

(J.M.)