Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 24.09.2008

Z Białorusią krok po kroku, co i rusz sprawdzając

Nie wierzę, żeby Łukaszenko nawrócił się na demokrację, ale wydaje mi się, że on doszedł do wniosku, że on powinien być bardziej demokratyczny.

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu. Dzień dobry, panie marszałku.

Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

J.K.: Panie marszałku, Platforma Obywatelska złożyła wczoraj projekt ustawy odbierającej przywileje emerytalne były funkcjonariuszom SB. Chodzi o 30 tysięcy osób. Budżet państwa ma na tym zaoszczędzić 600 milionów złotych. Część zyskanych w ten sposób pieniędzy ma pójść na odszkodowania dla ofiar. No i jest nowość, o której do tej pory nie mówiono – przywileje emerytalne stracą także członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, czyli ci, którzy firmowali swymi twarzami, nazwiskami stan wojenny. Jak pan ocenia projekt ustawy, zwłaszcza to włączenie WRON–u?

B.B.: Oceniam tę ustawę dobrze, a włączenie WRON do tej kategorii osób, które powinny otrzymać normalną, cywilną emeryturę, uważam za słuszne i celowe, a także za sprawiedliwe.

J.K.: Czy pańskim zdaniem Trybunał Konstytucyjny podtrzyma taką wersję ustawy, bo można spodziewać się zaskarżenia? Jest problem ze sprawą, jak to się mówi, odpowiedzialności zbiorowej. To jest główny argument SLD w tego typu debatach zawsze.

B.B.: Ja myślę, że Trybunał nie zakwestionuje tej ustawy. Poprzednie ustawy były... mogły być zakwestionowane ze względu na konstrukcję, która mówiła, że odbieramy czy chcemy odebrać emerytury. Tutaj jest konstrukcja, że chcemy zrównać te emerytury z cywilnymi emeryturami, a odbieramy niezasłużone przywileje, czyli odbieramy przywilej, bo emerytura mundurowa, która jest inaczej naliczana, jest wyższa i za którą składki płaci budżet państwa, a nie emeryt, jest przywilejem, a nie rzeczą, która jest raz dana jako rzecz do niewzruszenia.

J.K.: Panie marszałku, przywileje stracą również byli funkcjonariusze SB pozytywnie zweryfikowani na początku lat 90, chyba że udowodnią, iż działali na rzecz demokratycznej opozycji. Czy pan zna jakieś przypadki, poza majorem Hodyszem, esbeków, którzy pomagali opozycji demokratycznej?

B.B.: Tak, znam jeszcze dwa przypadki takie. Jeżeli będzie trzeba, to poświadczę tym osobom działalność na rzecz demokratycznego państwa, ale to były przypadki jednostkowe.

J.K.: Panie marszałku, sporo się dzieje w sprawach międzynarodowych. Wczoraj sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ, przemawiał Lech Kaczyński. Dużo mówiono o Gruzji. Lech Kaczyński stwierdził, że problem Gruzji jest problemem nas wszystkich. Dziś z kolei w Gazecie Wyborczej Condoleezza Rice, szefowa amerykańskiej dyplomacji, pisze, że USA i Europa muszą wspólnie przeciwstawić się agresywnej polityce Rosji. Czy problem rosyjski w pańskiej ocenie będzie problemem, który zdominuje najbliższe lata? Rzeczywiście mamy na jakąś mniejszą skalę, oczywiście, do czynienia z powrotem sytuacji quasi–zimnowojennej?

B.B.: To, co się stało między Rosją a Gruzją przywodzi mi taką refleksję, jak mała wojna może wiele zmienić we wszystkich dziedzinach – w geopolityce i także w stosunku do Rosji, a także sytuacji tego, co się dzieje na Białorusi, a także myślę stosunku do traktatu lizbońskiego. Akurat w senacie dyskutowaliśmy na ten temat w takim niewielkim gronie, na temat traktatu lizbońskiego i tam wszyscy podkreślali, że jest już inna sytuacja po Gruzji, także jeżeli chodzi o wagę tego traktatu. Więc to jest zrozumiałe, że na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa sprawa Gruzji wraca i jest omawiana. Ta sprawa Gruzji będzie przez wiele, wiele lat obecna w naszej polityce.

J.K.: Choć Europa niestety nie mówi jednym głosem, a Niemcy i Rosjanie wciąż budują Gazociąg Północny, nazywając to projektem europejskim. No, dla nas, Polaków, to jest spore zagrożenie.

B.B.: Ale wszyscy mówią, wszystkie państwa europejskie, nawet te, które określałbym jako prorosyjskie, one mówią o wspólnej polityce energetycznej. I tutaj się niewiele zmieniło. Myślę, że ta polityka energetyczna wspólna będzie i trzeba ją zaczynać od tworzenia wspólnego rynku europejskiego na gaz i na ropę, od tworzenia systemu gazociągów, rurociągów europejskich, tak żebyśmy także ten gaz mogli mieć, no, na przykład z Algierii. Takiej możliwości w tej chwili nie ma.

J.K.: Panie marszałku, na Białorusi w niedzielę wybory. Łukaszenka trochę złagodził ton, wypuścił więźniów politycznych, jadą też obserwatorzy. Czy pańskim zdaniem to jest trwała przemiana, czy też cała zmian kursu, o, tak to nazwijmy, dyktatora?

B.B.: To będzie zależało od właśnie między innymi zachowania się Rosji, to będzie także w pewnej mierze zależało od nas i od Unii Europejskiej. Ja, oczywiście, nie wierzę, żeby Łukaszenko nawrócił się na demokrację, ale wydaje mi się, że on doszedł do wniosku, że on powinien być bardziej demokratyczny i to jest jego wniosek. I to trzeba...

J.K.: Może on przestraszył się trochę Rosji po sprawie gruzińskiej.

B.B.: I to trzeba wykorzystać. Tak, on się przestraszył przede wszystkim tego, że prezydent i premier Rosji mówili o tym, że powinien być usunięty Saakaszwili, nie tyle samej tej agresji, ile tego typu tendencji. Białoruś jest naszym sąsiadem, mamy problemy z Białorusią także jeżeli chodzi o naszą mniejszość, więc uważam, że dobrze, że jesteśmy aktywni, tylko powinniśmy iść krok po kroku, mówiąc co chwilę „sprawdzam”.

J.K.: Czyli bardzo konkretnie stawiać zadania i nagradzać pozytywny ruch, tak?

B.B.: No tak, tak, ale zobaczymy w tej chwili, jak wybory będą przebiegały, zobaczymy, będziemy wiedzieli to już w poniedziałek, wtorek.

J.K.: Panie marszałku, ustawa medialna już wkrótce ma trafić do sejmu, projekt Ministerstwa Kultury powołujący Fundusz Zadań Publicznych, znoszący abonament, zrównujący w pewien sposób w prawie dostępu do pieniędzy na misję media publiczne i prywatne. Wiele osób mówi, że osłabiający media publiczne. Jak pan ocenia ten projekt? Czy on ma szanse na przyjęcie?

B.B.: Nie, ja nie uważam, że ten projekt osłabia media. Ja uważam, że zmienia sytuację w mediach. I w tym projekcie te wszystkie najbardziej krytykowane elementy zostały usunięte, między innymi możliwość bezpośredniego wpływu ministra skarbu. I ten projekt jest według mnie lepszym projektem. Uważam, że zostanie zrealizowany, że przejdzie.

J.K.: Panie marszałku, na koniec sprawa Instytutu Pamięci Narodowej. Prezes IPN Janusz Kurtyka twierdzi, że były naciski na Instytut, że pracownica pańskiego biura dzwoniła, mówiła o tym, że działania IPN – tak twierdził Janusz Kurtyka – także książka „SB a Lech Wałęsa” mogą zaowocować zmniejszeniem budżetu. Czy pan jeszcze chciałby coś do tej sprawy dodać?

B.B.: Nie, nie chcę nic dodać, sprawa według mnie jest wyjaśniona. Ja już przekazałem także do opinii publicznej oświadczenia tej pracownicy. Najpierw zarzucano, że ja ingerowałem czy interweniowałem, potem okazało się, że moja pracownica. Jeżeli na podstawie tego typu interwencji nawet zwalnia prezes, jak twierdzi, najlepszego swojego pracownika, no to coś jest nie w porządku. Był zarzut właśnie, że interweniowałem, potem było dementi, a potem że pracownica. Chcę powiedzieć, że takich interwencji nie było, zaś była ocena spotkania, w które zostałem wciągnięty, ocena spotkania z młodzieżą szkolną. I do tego miałem prawo. I jeżeli tego typu rzeczy będą mnie dotykały, to zawsze taką ocenę... z taką oceną nie będę się krył. To była niedobra sytuacja...

J.K.: A czy był ten element grożenia konsekwencjami budżetowymi?

B.B.: Oczywiście, że nie było, no przecież nie tylko ja nie znałem jeszcze budżetu IPN–u, teraz dopiero się tym zainteresuję, ale także moja pracownica. No wie pan, pracownicy nie znają budżetu.

J.K.: Bardzo dziękuję. Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu, był gościem Sygnałów Dnia. Dziękuję, panie marszałku.

B.B.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)