Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 01.10.2008

Nie na tych zasadach, nie taki stadion i nie za taką kwotę

Jakby panu ktoś zaproponował, że pan zamówi sobie projekt, a ktoś sfinansuje, to pan by się nie ograniczał w swoich ambicjach.

Marek Mądrzejewski: Różne opinie, ciekawe. Które z nich najbliższe naszemu gościowi, którym jest Bartosz Dominiak, radny miasta stołecznego Warszawy, obecnie pełniący obowiązki przewodniczącego Socjaldemokracji Polskiej? Witamy serdecznie.

Bartosz Dominiak: Dzień dobry państwu.

M.M.: W czwartek radni warszawscy zadecydowali o tej niespotykanej dotacji dla Legii, ale pan do nich nie należał, mimo że pana formacja wspiera Hannę Gronkiewicz–Waltz i jest w koalicji z Platformą.

B.D.: Tak, nie zagłosowałem podczas sesji dwa tygodnie temu w czwartek za tą dotacją na budowę stadionu Legii, wstrzymałem się od głosu. I faktycznie jestem członkiem jednej z dwóch partii tworzących koalicję lewicową w Warszawie, która podpisała porozumienie z Platformą Obywatelską, porozumienie programowe wspierające panią prezydent Gronkiewicz–Waltz. Ale to nie znaczy, że wspieramy panią prezydent we wszystkim, a w szczególności w sposobach realizacji wszystkiego, bo akurat ja należę do tych, którzy są zwolennikami budowy stadionu Legii, ale nie na tych zasadach, nie takiego stadionu i nie za taką kwotę.

M.M.: Znaczy co? Za drogo?

B.D.: Ja mam cztery podstawowe zarzuty czy wątpliwości co do tej inwestycji.

M.M.: Posłuchajmy.

B.D.: Po pierwsze sama umowa dzierżawy tego terenu przez Legię podpisana dwa dni przed drugą turą wyborów prezydenta Warszawy, przez Kazimierza Marcinkiewicza, który... W ostatnim momencie, ostatniego dnia urzędowania nie podpisuje się takich umów, które przynoszą wątpliwe korzyści...

M.M.: Sugeruje pan, że coś zyskał na tym?

B.D.: Nie, myślę, że nie zyskał nic na tym, wyjechał do Londynu, jak wiemy, i zajął się inną pracą, natomiast umów kontrowersyjnych, umów, które nie są akurat... Ta umowa w pierwotnym brzmieniu była kompletnie niekorzystna, ona została tydzień przed sesją renegocjowana.

M.M.: Znaczy niekorzystna dla miasta, rozumiem.

B.D.: Niekorzystna dla miasta i mieszkańców miasta, została przed tą sesją pamiętną renegocjowana, w tej chwili trochę warunki są lepsze, w szczególności finansowe, bo wzrósł czynsz dzierżawny ze śmiesznego pół miliona rocznie do trzech milionów siedemset. Natomiast ona dalej zawiera wiele różnych kontrowersyjnych zapisów. Zwrócę uwagę, że analogiczna umowa tego samego dnia podpisana z klubem tenisowym Legia, ze stowarzyszeniem, które prowadzi korty na Legii, była również krytykowana, bo dokładnie podobne zapisy tam są, i ona była przedmiotem badania na przykład komisji rewizyjnej rady miasta, tam się rzuca kłody pod nogi w tej inwestycji, chociaż tam brakuje kilku milionów do dokończenia tych kortów, do zakończenia modernizacji tych kortów...

M.M.: No a na stadion możemy dorzucić jeszcze ponad 100 milionów i już, tak?

B.D.: Oczywiście tak, oczywiście tak.

M.M.: No dobrze, a to był ten pierwszy punkt. Mówił pan o czterech.

B.D.: Inny zarzut to jest podział ról w tej całej inwestycji, który powoduje prawdopodobnie to, że ten stadion jest tak drogi. Miasto się umówiło z klubem piłkarskim Legia, że to Legia zamówi projekt i za niego zapłaci, a miasto sfinansuje.

M.M.: To jest ciekawe, bo jak coś jest bardzo drogie, to zawsze korci zadać takie pytanie: a komu to się opłaca?

B.D.: No, najbardziej się opłaca Legii, bo będzie grała na nowoczesnym stadionie, supernowoczesnym...

M.M.: No, to nie jest grzech jeszcze.

B.D.: Tak, tylko że mecze najważniejsze w Lidze Mistrzów na przykład, mam nadzieję, że takie mecze w Warszawie będą, można rozgrywać będzie na Stadionie Narodowym również. I pewnie tak się stanie.

M.M.: To prawda. I jeżeli Stadion Narodowy rzeczywiście stanie.

B.D.: Jak Barcelona przyjedzie, to pewnie Legia i tak się zdecyduje grać na Narodowym, gdzie będzie miała 55 tysięcy widzów, niż 32 na stadionie przy Łazienkowskiej. Więc do najważniejszych meczy miejsce rozgrywania będzie, natomiast na mecze ligowe wystarczyłby taki przyzwoity...

M.M.: Rozumiem.

B.D.: ...stadion klubowy.

M.M.: To jest ten drugi punkt. Co jeszcze?

B.D.: Drugi punkt. Trzeci to są koszty budowy tego stadionu, bo drugi to był podział obowiązków. Trzeci to są koszty, koszty, które są niespotykane w Europie. Podobne stadiony, zrobiliśmy w ostatnim weekend kwerendę, Internet przeszukaliśmy na temat informacji o różnych modernizacjach stadionów, podobne stadiony kosztują o połowę taniej. Przykład: BayArena Bayeru Leverkusen, którego się modernizacja aktualnie zaczyna.

M.M.: No to jak państwu tłumaczono, że to jest tak drogie? Dlaczego?

B.D.: Bo tak wyszło w przetargu, bo taki jest projekt. No właśnie, projekt zamawiał klub, który nie finansuje realizacji tego projektu. No, jakby panu ktoś zaproponował, że pan zamówi sobie projekt, a ktoś panu sfinansuje, to pan by się nie ograniczał w swoich ambicjach i by zaprojektował z basenem, z pięknym ogrodem i tak dalej.

M.M.: To jest rzeczywiście...

B.D.: Więc taką sytuację mamy. Ja wrócę do tego stadionu BayArena, podobny, na 30 tysięcy. Bayer Leverkusen, taka dobra drużyna europejska – 70 milionów euro, 235 milionów złotych. Połowa tego, co w Warszawie.

M.M.: Jak to się skończy? Słyszałem, że nawet będą wnioski o to, żeby usunąć pana z klubu Lewicy.

B.D.: No, takie słyszałem plotki. Dzisiaj mamy posiedzenie klubu radnych...

M.M.: I dowie się pan, tak?

B.D.: Mam nadzieję, że się dowiem. Jak to się skończy? To się skończy tak, że sądzę, że ten stadion powstanie. My wczoraj zwróciliśmy się do premiera...

M.M.: I że tyle za niego zapłacimy wszyscy?

B.D.: I że tyle pewnie za niego zapłacimy, chociaż mam nadzieję, że może ktoś się jeszcze opamięta.

M.M.: Ciekawe, kto to będzie.

Porozmawiajmy troszeczkę o czym innym. Pełni pan obowiązki przewodniczącego SDPL, które topnieje. No, szefa właśnie nie ma, latem wystąpił z partii Andrzej Celiński, teraz Marek Balicki. Oni w jakimś związku pozostają jako posłowie, bo pozostali w kołach poselskich Lewicy, Nowej Lewicy, ale co się dzieje z partią? Zanika?

B.D.: Nie, partia istnieje. Nie ukrywam, że to jest trudny moment dla partii. Marek Borowski, tak naprawdę założyciel, nawet nie współzałożycie, a założyciel tej formacji zrezygnował z przewodniczenia partią. Sposób wyborów u nas wyklucza wybranie natychmiastowe. Mamy wybory listowne, gdzie każdy członek partii głosuje. Dzisiaj notabene wieczorem będzie znany rezultat, mam nadzieję, że wyłonimy nowego przewodniczącego spośród trójki kandydatów startujących w tych wyborach. Co do odejścia Andrzeja Celińskiego i Marka Balickiego, to jest odejście w pokoju. My się nie kłóciliśmy jak w niektórych partiach i odchodziliśmy. Przykładem jest chociażby to, że zostali w kole poselskim. Oni mają po prostu troszkę inną wizję rozwoju sytuacji czy kreowania sytuacji na lewicy i balast partyjności im w tym przeszkadzał, takie jest ich tłumaczenie. Ja jestem w stanie je zrozumieć, chociaż z nim się nie zgadzam.

M.M.: Czy na lewicy dzieje się coś takiego, co może wyłonić nowe ugrupowanie?

B.D.: Ja myślę, że w perspektywie kilku lat ugrupowania sensu stricte, czyli partii politycznej raczej nowej nie będzie, raczej będą ruchy koalicyjne. Socjaldemokracja Polska podjęła już decyzję o tym, żeby budować silne, otwarte ugrupowania centrolewicowe, czyli znajdująca się pomiędzy Platformą Obywatelską a SLD.

M.M.: Z kim w takim razie?

B.D.: Z kim? No, przede wszystkim z Partią Demokratyczną, ale jesteśmy również otwarci do takich środowisk, jak środowiska ekologiczne, Zieloni 2004, Partia Kobiet, różne osoby nie będące w związkach formalnych, partyjnych. Nie ukrywam, że zabiegamy również o przynależność Włodzimierza Cimoszewicza.

M.M.: Myślałem, że w związkach małżeńskich, ale to... Bo rozumiem, że te środowiska też są jakoś brane pod uwagę.

B.D.: Oczywiście, jesteśmy w kontakcie. No, też się różnimy, bo jakbyśmy się nie różnili, to pewnie byśmy byli w jednej partii. Szukamy jakiejś formuły kompromisu. Za trzy tygodnie w Krakowie odbędzie się taki kongres programowy centrolewicy, gdzie będziemy chcieli rozpocząć tę dyskusję ogólnopolską programową, następnie będzie kilkanaście, może ze 20–30 takich mniejszych spotkań regionalnych, gdzie będziemy rozmawiać o programie dla Polski, o tym, co powinna centrolewica Polakom zaoferować, jaką wizję naszego kraju w Europie.

M.M.: A cóż będzie robił Gorbaczow polskiej lewicy? Myślę o Aleksandrze Kwaśniewskim? Wyjaśnię skojarzenie – kiedy Gorbaczow podejmował taki projekt pieriestrojki i głasnosti, to myślał o tym, żeby Związek Radziecki wzmocnić. No, wyszło dokładnie odwrotnie. Ostatnio Aleksander Kwaśniewski, że tak powiem, nie licząc się z kosztami, wspierał w czasie wyborów lewicę, no i skończyło się tak jak się skończyło.

B.D.: Nie do końca jestem przekonany, czy lewicę, bo w słynnej debacie z Tuskiem wsparł liberalne centrum, czyli nawoływał do głosowania na Platformę, żeby tylko PiS odsunąć od władzy. Ja myślę, że
Aleksander Kwaśniewski ma ważną rolę do odegrania jeszcze w polskiej polityce, przede wszystkim jako były prezydent, który komentuje, który w najważniejszych sprawach się wypowiada. Natomiast wydaje mi się, że w sprawach bieżących Aleksander Kwaśniewski, przynajmniej w sprawach bieżących krajowych, nie powinien już brać czynnego udziału w tym życiu politycznym, bo to widzieliśmy w zeszłym roku. Aleksander Kwaśniewski się chyba w tym źle po prostu czuje.

M.M.: Bartosz Dominiak, radny miasta stołecznego Warszawy, jeszcze pełniący obowiązki przewodniczącego SDPL, co będzie dalej, dowiemy się, no, na przykład wieczorem, ale z SDPL–u nie wystąpi...

B.D.: Nie, absolutnie nie.

M.M.: …był naszym gościem. Dziękuję serdecznie.

B.D.: Dziękuję państwu.

(J.M.)