Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 17.11.2008

Wyścig z czasem; odznaczenia dla ratujących Żydów od zagłady

Będziemy to robić do skutku, aż każda osoba, która wybrała taki los, ryzykując życie, że ci ludzie zostaną przez polskie państwo uhonorowani.
Posłuchaj
  • Ewa Juńczyk-Ziomecka
Czytaj także

Grzegorz Ślubowski: Naszym gościem jest pani Ewa Juńczyk–Ziomecka, Minister w Kancelarii Prezydenta. Dzień dobry, pani minister.

Ewa Juńczyk–Ziomecka: Dzień dobry.

G.Ś.: Dzisiaj okazja wyjątkowa do naszej rozmowy. Dzisiaj prezydent wręczy odznaczenia 70 osobom, które ratowały Żydów podczas II wojny światowej. Kim są ci ludzie? Jak oni byli wybierani?

E.J.Z.: Proszę państwa, tych ludzi jest bardzo dużo. Sam Instytut Yad Vashem tym tytułem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata wyróżnił 6066 Polaków. Ale wiemy, że to nie są wszyscy. Jest ich znacznie więcej i nigdy też nie poznamy wszystkich nazwisk, bo niektórzy przechowując i starając się pomóc sąsiadowi, znajomemu lub nieznajomemu Żydowi podczas II wojny światowej razem z nim zginęli. Dlatego tak ciężko jest wybrać akurat w tym roku, tak jak w ubiegłym roku, i zaproponować prezydentowi, żeby akurat tych, a nie innych ludzi wyróżnił. Wszyscy są wyróżnieni. Ja mam nadzieję, że będziemy to robić do skutku, aż każda osoba, która wybrała taki los i ryzykując życie własne, swojej rodziny, czasami życie całej kamienicy, a nawet całej wioski, że ci ludzie zostaną przez polskie państwo uhonorowani. Niestety, większość już po śmierci. I dzisiaj też kilkanaście...

G.Ś.: Też będą pośmiertne odznaczenia?

E.J.Z.: Tak. Część osób, większość i mamy nadzieję, że większość da radę przyjechać, bo przecież musimy pamiętać, że to są ludzie bardzo już starsi, często już bardzo schorowani, nie wszyscy są w stanie przyjechać, ale kilkanaście osób będzie odznaczonych pośmiertnie.

G.Ś.: My znamy nazwisko Ireny Sendlerowej, ale tak naprawdę te osoby, o których pani dzisiaj opowiada, to są tacy cisi bohaterowie. Co zrobić, żeby o nich mówić więcej, żebyśmy rzeczywiście dowiedzieli się o nich i żeby świat się dowiedział? Bo muszę powiedzieć, że kiedy ja byłem w Izraelu i to był akurat ten moment, kiedy zmarła Irena Sendlerowa, no to nie jest to osoba powszechnie znana wśród izraelskiej młodzieży na przykład.

E.J.Z.: Ale już coraz bardziej, z czego się cieszę i myślę, że również pomogła w tym nominacja jej i wysłanie wniosku o przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla przez prezydenta dwukrotnie z poparciem prezydenta Izraela Szymona Peresa. To jest bardzo trudna sprawa, ponieważ przez wiele lat, kiedy ci ludzie byli jeszcze młodzi i jeszcze zdrowi, nie mówiono o nich, jak i o wielu innych sprawach nie mówiono. To nie była jedyna sprawa, oczywiście. Teraz my się ścigamy z czasem, poszukujemy ich, wolontariusze, młodzi ludzie z Muzeum Historii Żydów Polskich trafiają do nich, zbierają relacje. Oni mówią niechętnie. Z różnych powodów. Jedni mówią niechętnie, dlatego że to jest trochę dla wielu sprawa... oni uważają, że tak należało, że to była norma, tak należało się zachować, a skoro...

G.Ś.: A może mówią niechętnie, bo boją się reakcji otoczenia, czyli coś takiego, jak antysemityzm bez Żydów cały czas pani zdaniem w Polsce istnieje?

E.J.Z.: Muszę powiedzieć, że nawet teraz, kiedy poszukiwaliśmy tych osób, zdarzyły się przypadki, mieliśmy takie dwa przypadki, w ubiegłym roku też mieliśmy jeden taki przypadek, kiedy Sprawiedliwa Wśród Narodów Świata prosiła, żeby nie mówić o tym, bo do tej pory nawet najbliższa rodzina nie wie, że podczas okupacji te dwie dzielne kobiety i jeden dzielny bardzo mężczyzna ratowali żydowskie dzieci. Tak że jest...

G.Ś.: A dlaczego nie chciała o tym mówić w takim razie?

E.J.Z.: Przez wiele lat ratowanie Żydów w czasie zagłady uchodziło za coś jakby w cudzysłowie, proszę mi wybaczyć to słowo, „gorszego” niż przynależność do Polskiego Państwa Podziemnego, bohaterem był ktoś, kto był w podziemnej organizacji, ktoś, kto narażał siebie i swoją rodzinę też oczywiście za to, że miał broń w domu schowaną w szafie, za to, że miał radio i słuchał, za to, że przygotowywał się do Powstania Warszawskiego, natomiast ukrywanie człowieka w specjalnie zbudowanym schowku czy też w szafie nie uchodziło za powód do szczególnej dumy. Na szczęście to się zmienia i między innymi dlatego ta dzisiejsza uroczystość jest uroczystością publiczną z udziałem młodzieży, co jest bardzo ważne. I obejrzą ją także telewidzowie. Chodzi o przekazanie pewnej bardzo ważnej informacji – że to po pierwsze byli bohaterowie i że dziś, chociaż dzisiaj nie ma wojny, są czasy spokojne, to też można być sprawiedliwym, trochę inaczej, dlaczego że za tym pojęciem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata kryje się odwaga i ryzyko, a tak gdzieś w podtekście kryje się wielka zasada, którą tak trudno realizować, mianowicie tolerancja wobec innego człowieka, wobec innej religii, wobec inności w ogóle.

G.Ś.: Pani powiedziała, że ta dzisiejsza uroczystość będzie z udziałem młodzieży, także izraelskiej młodzieży?

E.J.Z.: W ubiegłym roku była młodzież izraelska. W tym roku Sprawiedliwymi będą się opiekować i będą ze Sprawiedliwymi na scenie uczniowie trzech szkół: 1 Szkoły Społecznej warszawskiej, Gimnazjum nr 23 im. Ireny Sendler oraz Szkoły Laudera, polsko–żydowskiej Szkoły Laudera.

G.Ś.: Ja się zapytałem o młodzież żydowską, no, szczerze mówiąc dlatego, że chciałem się zapytać, co dalej z Marszami Żywych. To jest temat, który się pojawia, który powraca, który też w Izraelu jakoś istnieje. No i szczerze mówiąc też jest przez niektóre środowiska krytykowany, to znaczy fakt, że młodzież izraelska, która tutaj przyjeżdża, właściwie koncentrując się na Auschwitz, no i wyjeżdża trudno powiedzieć, że poznając ten kraj czy poznając tych ludzi. No, raczej nie.

E.J.Z.: Zgadzam się z panem, panie redaktorze. Jest to sprawa, która wymaga nieustannych konsultacji i zmiany, dlatego że tak jak kiedyś powiedział były ambasador Izraela w Polsce Shewah Weiss, że byłe nazistowskie obozy koncentracyjne w Polsce, które powstały podczas okupacji w Treblince, w Oświęcimiu, na Majdanku, w Bełżcu, to są nazistowskie niemieckie wyspy na ziemi polskiej, a zatem młodzież, która przyjeżdża i powinna przyjeżdżać, i musi przyjeżdżać, żeby zetknąć się z tym dramatem, przyjeżdża nie do Polski; ona przyjeżdża na teren Polski, ale w gruncie rzeczy Polski nie poznaje i nie styka się z Polską.

G.Ś.: Przyjeżdża na cmentarz?

E.J.Z.: Przyjeżdża na miejsce zagłady. I zarówno coraz więcej środowisk w Polsce, jak i w Izraelu, a także w Stanach Zjednoczonych robi wielki wysiłek, aby to zmienić, żeby ta młodzież poznawała też historię życia, albowiem na tej ziemi przez blisko 800 lat toczyło się życie i żydowskie środowiska osiągnęły wiele nie tylko dla własnej społeczności, ale także dla kultury polskiej. Wystarczy przyjrzeć się naszej literaturze, naszej nauce. Młodzież izraelska wciąż wie o tym mało albo w ogóle. Nie wie także, że ojcami państwa Izrael w większości to byli polscy Żydzi urodzeni tutaj.

G.Ś.: No, może nie wie dlatego też, że oni sami jakby niechętnie też to wspominali z różnych powodów.

E.J.Z.: Ale teraz to się zmienia. Bardzo ważne jest, skąd kto pochodzi, jakie ma korzenie. Już dzisiaj państwo Izrael ma 60 lat, już dzisiaj nie musi się koncentrować wyłącznie na budowaniu nowego...

G.Ś.: Własnej tożsamości.

E.J.Z.: ...na własnej tożsamości. Dzisiaj już sięga i zadaje pytanie: skąd żeśmy przybyli, gdzie mieszkali, żyli, tworzyli, pracowali nasi pradziadowie? Tym miejscem przede wszystkim była Polska, gdzie tutaj, na tej ziemi była największa koncentracja Żydów przez wiele lat z całego świata. Aż do zagłady.

G.Ś.: Przypomnijmy jeszcze raz w takim razie – dzisiaj uroczystość odznaczenia tych Polaków, którzy ratowali Żydów podczas II wojny światowej. A moim gościem była minister Ewa Juńczyk–Ziomecka. Dziękuję bardzo.

E.J.Z.: Dziękuję.

(J.M.)