- Naużywamy słowa "patriotyzm" i to w sytuacjach, w których właściwie nie powinniśmy o tym patriotyzmie mówić. Najważniejszy jest patriotymz "tu i teraz". Tu żyję, tu płacę podatki i staram się być jak najbogatszy, bo jeżeli będę bogaty, to państwo będzie bogate - mówi Andrzej-Ludwik Włoszczyński , grafik, który projektowi Orli dom poświęcił kilka lat pracy.
Trójkowy pokaz mody inspirowanej "Orłem"
Zaczęło się niepozornie. Artysta chciał stworzyć taki wzór orła, który mógłby funkcjonować i nie sprawiać kłopotu. Osiem lat temu Andrzej-Ludwik Włoszczyński. uznał, że już ma dość gadania i pisania o tym, że jest źle, że tablice na każdym urzędzie, szkole i przedszkolu mają innego orła.
- Wiem jak męczą się z tym moi koledzy, odtwarzając orła ze skanu, żeby mieć "własnego". Każde odtworzenie niesie za sobą problem natury namulanej - zaznacza rozmówca Joanny Mielewczyk i podkreśla, że od sprawności grafika i dokładności skanu zależy wygląd orła na każdej tablicy urzędowej. - Żeby coś zrobić dobrze, trzeba mieć świadomość tego, co było wcześniej. I zaczęło się mozolne szukanie po źródłach jak to wyglądało od początku - opowiada grafik.
Fascynujące opowieści o historii godła
Godło zafascynowało także artystę Jaremę Drogowskiego . Tak powstała wystawa "Kto ty jesteś" , którą można do końca maja oglądać w warszawskiej galerii Propaganda. - Orzeł może inspirować. Orzeł w tym przypadku jest wykorzystany jako element, który w każdym z Polaków jest zakorzeniony. Wykorzystując orła wykorzystuję jakby DNA każdego z nas - opowiada Jarema Drogowski.
Artysta przekonuje, że nadeszły czasy, które sprzyjają temu, żeby zająć się orłem, spojrzeć na niego na nowo, zobaczyć czym jest godło narodowe dla nas. - Moja wystawa jest poniekąd zwróceniem godła ludziom, wyciągnięcie go z zamierzchłej przeszłości do domów, do ludzi - wyjaśnia.
Zapraszamy do wysłuchania materiału, który przygotowała Joanna Mielewczyk.