UE chce ukarać właścicieli popularnej wyszukiwarki za blokowanie wyników prowadzących do witryn konkurencji. Istnieje jednak szansa, że za te niezgodne z prawem praktyki firma nie będzie musiała zapłacić.
- Google podszedł do sprawy poważnie i znacząco poprawił swoje wcześniejsze propozycje. Po tym, jak w zeszłym miesiącu przedstawił nowe rozwiązania, odbyły się intensywne negocjacje, które są satysfakcjonujące - mówił unijny komisarz ds. konkurencji Joaquín Almunia.
Firma zgodziła się promować usługi pokrzywdzonej konkurencji. Dotyczy to wyszukiwania lotów, restauracji, czy hoteli. Zgodnie z ugodą prezentacja wszystkich wyników wyszukiwania ma być porównywalna z „googlowymi”.
Prawnik Thomas Vinje z FairSearch Europe, stowarzyszenia skupiającego firmy skarżące Google - m.in. Nokię i Allegro - twierdzi, że propozycja jest krzywdząca dla konkurencji amerykańskiego giganta. - Niezależni eksperci sprawdzili rozwiązania podobne do tych, które zostały przedłożone i one po prostu nie działają. Zamiast oferować użytkownikom obiektywne wyniki, wyszukiwarka kieruje ich do witryn finansowanych przez Google - podkreślił.
Ponadto firmy, które reprezentuje Vinje, będą musiały płacić za "wyświetlanie się” w popularnej wyszukiwarce. Pomimo tych różnic Komisja Europejska liczy, że uda się przekonać konkurentów Google do rozwiązań zawartych w ugodzie.
(pkur/kul)