Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Martin Ruszkiewicz 15.07.2014

Oszustwo w internecie. Jedno kliknięcie i płacisz kilkaset złotych

Wszystko rozchodzi się o tzw. pliki cookies, z którymi - świadomie lub nie - ma do czynienia każdy użytkownik sieci

- Przeglądarka internetowa pobiera je na żądanie witryny. To są bardzo malutkie pliki przebywające w pamięci naszego komputera. Informują np. właściciela witryny internetowej o tym, gdzie klikamy najchętniej. Również jak zapamiętujemy hasło do jakiejś witryny to to hasło jest trzymane właśnie w pliku "ciasteczko", aby nasza przeglądarka za każdym razem nas o nie nie pytała - wyjaśnił Maciej Gajewski z miesięcznika komputerowego "Chip".

Strony zazwyczaj wymagają, aby zaakceptować wykorzystywanie plików cookies, co większość z nas robi odruchowo. Niektórzy postanowili zrobić na tym szemrany interes. Mowa tu o Krzysztofie Habiaku, który wcześniej był skazany przez sąd za oszustwa w internecie. Jego rzekomy portal edukacyjny De Lege Artis wysyła od jakiegoś czasu do niektórych przedsiębiorców zapisanych w rejestrze działalności gospodarczej maile z prośbą o pilne wyjaśnienie sprawy. Znajdowały się w nich wiarygodnie wyglądające spersonalizowane linki, pod którymi miało być więcej informacji. Taką korespondencję otrzymał m.in. znany dziennikarz telewizyjny - Krzysztof Ibisz.

- Wszedłem w ten link, cały ekran zasłonił komunikat: "Zaakceptuj regulamin plików cookies". Zrobiłem to, po czym przyszła wiadomość, że właśnie zamówiłem usługę miesięcznego korzystania z tego portalu i wysyłają mi fakturę. Dostałem tę fakturę na mniej więcej 900 zł - mówił Ibisz.

Okazało się, że w regulaminie korzystania z plików cookies w jednym z ostatnich punktów znajdowała się informacja o wykupieniu miesięcznego abonamentu na korzystanie z portalu, za które trzeba było oczywiście zapłacić.

- Powiadomiłem mojego prawnika, on wysłał tam stosowne pisma, po czym zacząłem dostawać maile ponaglające do zapłaty z groźbami, że jeśli tego nie zrobię oni spowodują, że stracę wiarygodność finansową - tłumaczył Ibisz.

Osoby, które nie zapłaciły wskazanej kwoty trafiły na stronę oszusci.org, co zdaniem radcy prawnego Łukasza Poszwińskiego wypełnia znamiona kolejnych dwóch przestępstw. - To są przestępstwa zniesławienia i znieważenia - mówił Poszwiński.

Podejrzane adresy to: lege-artis.edu.pl i oszusci.org. Autor strony lege-artis pisze na niej o sobie, że wierzy "w dobro, prawdę, piękno i sprawiedliwość".

Relację przygotował Patryk Michalski.

mr/tj