Jak relacjonuje z Gazy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, ulice Gazy w ciągu dnia są niemal puste. Mieszkańcy chowają się w domach nie tylko przed upałem, ale przede wszystkim przed izraelskimi bombami. Dopiero wieczorem wychodzą do sklepów na pospiesznie robione zakupy. Muszą zdążyć przed zmrokiem, bo Hamas zabronił wychodzić z domów wieczorami.
Konflikt izraelsko-palestyński - tu czytaj więcej >>>
Życie w Gazie w ostatnich dniach zamarło. - Niewielu ludzi chodzi do pracy. Większość siedzi w domach i śledzi informacje w telewizji i w internecie. My w zasadzie nie śpimy - mówi wysłannikowi Polskiego Radia Munir, właściciel budki z kebabami w centrum miasta.
W wielu miejscach nie ma prądu i bieżącej wody. Szpitale, do których ciągle przywożeni są nowi ranni, zmagają się z brakami leków. - Brakuje nam wszystkiego. Oceniamy, że mamy tylko 55 procent potrzebnych leków. W pierwszej kolejności staramy się zdobyć leki do przypadków nagłych, do ratowania życia. Chodzi o antybiotyki czy leki do anestezjologi - wyjaśnia doktor Hassan Halaf, dyrektor administracyjny szpitala Szifa w Gazie.
ONZ ocenia, że wody nie ma prawie milion ludzi w Gazie, a naloty zniszczyły ponad półtora tysiąca domów. Od początku trwającego już dziesięć dni konfliktu zginęło co najmniej 223 Palestyńczyków i jeden Izraelczyk.
W czwartek izraelska armia przerwała ze względów humanitarnych na pięć godzin, od godz. 9 do 14, ostrzał Strefy Gazy.
<<<Izrael zgodził się na krótki rozejm>>>
Zaostrzenie konfliktu
Obecne zaostrzenie konfliktu ma związek z wydarzeniami sprzed kilku tygodniu. W czerwcu została porwana grupa izraelskich nastolatków. Trójka młodych Żydów zniknęła na Zachodnim Brzegu. Ich ciała zostały odnalezione po kilkunastu dniach. O ich zamordowanie władze Izraela oskarżyły Hamas. Pogrzeb Izraelczyków przerodził się w wielką manifestację. Tego samego dnia został porwany młody Palestyńczyk.
- Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca były oparzenia spowodowane przez ogień - poinformował na początku lipca palestyński prokurator generalny Mohammed al-A'wewy. Arabowie przypuszczają, że został zabity przez Żydów z zemsty. Palestyńczycy wyszli na ulice wschodniej Jerozolimy i innych miast. Doszło do zamieszek.
mr, pg