Magik podkreślił, że w tym roku była to największa z dotychczasowych tras, w której udział wzięło najwięcej wykonawców i publiczności.
Pol powiedział, że finałowy koncert w Gnieźnie, który odbył się w niedzielę, przypominał mu tzw. zieloną noc na koloniach. Każdy z wykonawców musiał liczyć się z psikusami, które zostały dla niego przygotowane. - Widzieliśmy 10 Romków Czejarków naraz i 10 Bogdanów Sawickich, którzy odtańczyli na scenie śmieszny taniec - wspominał iluzjonista.
Wyjaśnił, że byli to ochroniarze, którzy założyli maski znanych dziennikarzy radiowej Jedynki.
Maciej Pol dodał, że sam był nieco zdezorientowany, gdy podczas jego pokazu magii na scenę wtargnął wielki... królik.
Gniezno - miasto z sercem w koronie, kraina tajemnic >>>
Animuszu dodało mu jednak to, jak znakomicie bawiła się publiczność. - Na wszystkich koncertach było bardzo miło, był to fajnie spędzony czas z przyjemnymi ludźmi - powiedział iluzjonista o złożonej z 20 koncertów trasie.
Wyraził też ogromną wdzięczność publiczności, bez której te występy nie miałyby - jego zdaniem - sensu.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą prowadziła Małgorzata Raducha.
Audycja "Lato z Radiem" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między 9.00 a 13.00 oraz w niedziele od 10.00 do 13.00. Zapraszamy!
bk/ag