Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Izabella Mazurek 28.09.2010

Żyje, żeby pomagać

Nie zapomnij w codziennym zabieganiu o tym, że musisz mieć jeszcze czas dla siebie – to recepta, która dr Orkiszewska chce przepisać słuchaczom Jedynki.
Lekarze bez granic w SomaliiLekarze bez granic w Somaliifot. doctorswithoutborder

Potrzebuję pomagać

Jej wielką pasją jest pomoc choremu człowiekowi, którą realizuje w codziennej pracy w szpitalu, ale i w czasie wakacji, gdzie jako wolontariuszka dociera do najodleglejszych zakątków trzeciego świata.

- Wyjeżdżam na misje, bo potrzebuję pomagać - mówi dr Alicja Orkiszewska, gość "Wieczoru Naukowego".

Są to misje chirurgiczne, na których lekarze-wolontariusze wykonują operacje na pacjentach przygotowanych przez miejscowych lekarzy.

- Uwielbiam poróżować i łączę to z misjami medycznymi. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak wiele osób na świecie potrzebuje pomocy – mówi dr Orkiszewska.

Podróżuje do Wietnamu, Filipin, Chin, Peru i Afryki. Warunki są ubogie. Często na 30 metrach kwadratowych stoją trzy stanowiska zabiegowe i trzy operacje toczą się jednocześnie. Nie ma nawet łóżek operacyjnych spełniających normy europejskie.

- Wszędzie, gdzie jadę zabieram taśmę klejącą, bo wszystko da się skleić i jeszcze wykorzystać w pracy – mówi Alicja Orkiszewska.

Najcięższym doświadczeniem zawodowym był dla niej wyjazd na Filipiny po zamachu bombowym na wyspie Luzon, gdzie w ciągu 9 dni zrobiła z kolegą 90 operacji. – Pracowałam bez przerwy po 12 godzin – opowiada Orkiszewska.

Podobnie ciężko było w Peru w miejscowości powyżej trzech tysięcy metrów, gdzie cierpi się na silne bóle głowy.

- Odpoczywam bardzo rzadko, bo nie mam takiego temperamentu, ale zazdroszczę tym, którzy potrafią położyć się, choćby na jeden dzień, i nic nie robić. Bardzo by mi się to też przydało - mówi dr Orkiszewska.

Dr Alicja Orkiszewska od 20 lat mieszka w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. W Polsce pracowała jako chirurg - transplantolog. Zawód ten wykonuje niewiele kobiet, ponieważ jest to praca ciężka fizycznie i, jak mówi gość Jedynki, jest zbyt dużym obciążeniem dla rodziny.W USA dr Orkiszewska zrobiła specjalizację z anestezologii. Pracuje m.in. dla Uniwersytetu Stanforda, najbardziej prestiżowej uczelni na świecie.

W audycji również o innych niezwykłych podróżach, marzeniach i pasjach dr Orkiszewskiej oraz o różnicy traktowania zawodu lekarza w Polsce i w Stanach Zjednoczonych.

Nietoperz pomoże nietoperzowi

- Jest mnóstwo powodów, dla których zwierzęta mogą pomagać innym, nawet ze szkodą dla siebie – mówi gość "Wieczoru Naukowego" prof. Ewa Joanna Godzińska, etolog. – Pomagają swoim krewnym i to bezinteresownie.

Jako przykład służą badania nad nietoperzami-wampirami. Nietoperze te żywią się krwią ssaków – koni, bydła, kur, mogą nawet zaatakować człowieka. Muszą tę krew otrzymywać regularnie, bo jeżeli nie uda im się polowanie, to bardzo szybko mogą zginąć z głodu.

Kiedy już są bliskie śmierci głodowej, może je poratować inny nietoperz, który wykrztusza z żołądka trochę swojego posiłku.

/

- Taka metoda usta-usta pozwala nietoperzowi przeżyć kolejnych kilka godzin, kiedy ma czas na samodzielne zdobycie pożywienia – mówi prof. Ewa Godzińska. – Trzeba jednak podkreślić, że taki dar krwi udzielany jest jedynie bliskim krewnym albo znajomym nietoperza, od których może oczekiwać wzajemności - wyjaśnia.

Inną formą altruizmu u zwierząt badacze zaobserwowali u ptaków - tymali arabskich, które testują przyszłych członków rodziny. –Aby wejść do grupy tymal musi wykazać się odwagą, poświęceniem, rycerskością i dopiero wtedy będzie traktowany jako ten, z którym można na przykład założyć rodzinę – opowiada prof. Godzińska.

O altruizmie i wzajemności wśród zwierząt, chęci pomagania i mermerkofilach w mrowisku oraz o tym, jak mrówki pomagają swoim towarzyszkom opowiada w audycji "Wieczór naukowy" prof. Ewa Godzińska, etnolog.

Audycje przygotował Artur Wolski