Sklep to dla niepełnosprawnych, zwłaszcza jeżdżących na wózkach, to miejsce nieprzyjazne. Ścisk, wąskie przejścia, kasy za wysoko, albo terminale do kart płatniczych przymocowane na stałe do kas.
- Dla niepełnosprawnych są to często bariery nie do przejścia - mówi Marek Sołtys, założyciel Towarzystwa "Przyjaciół Szalonego Wózkowicza". Z Dorotą Świerczyńską wybrał się na zakupy, a w magazynie "Z kraju i ze świata" relacja z tej eskapady.
Wiele produktów jest niedostępnych, bo półki są za nisko lub za wysoko. Marek Sołtys ma psa, który jest wyszkolony i może mu podać różne towary. - Oczywiście opakowane, bo trudno wyobrazić sobie, że pies będzie podawał chleb - zaznacza.
Kupno zwykłego chleba Markowi Sołtysowi zajmuje pół godziny, choć do sklepu wózkiem jedzie 2-3 minuty.
Jeśli drzwi do sklepu nie otwierają się automatycznie, to są barierą nie do pokonania. Tu konieczna jest pomoc innej osoby. Niepełnosprawny opowiada też, jakie przygody są w podróży, na przykład pociągiem.
Dziś na antenie Programu 1 trwa kampania "Jedynka przeciwko barierom".
(ag)
Aby wysłuchać całej rozmowy kliknij "Piruety ma wózkach cz.II" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie od godz. 12:05.