- Najbardziej narażone na niebezpieczeństwo są dzieci i młodzież – podkreśla Artur Laudy z warszawskiej Straży Pożarnej. – Efektowne wybuchy są dla nich priorytetem, dlatego uciekają się do szalonych pomysłów – dodaje strażak.
Według przedstawiciela straży pożarnej młodzi ludzie nie korzystają z instrukcji dołączonych do fajerwerków, odpalają je w nieprzeznaczonych do tego miejscach.
- Mimo przeprowadzanych przez Straż Miejskąk ontroli w sklepach, dzieciom i tak sprzedaje się fajerwerki – mówi w rozmowie z Jackiem Prusinowskim, Paweł Sieradz, starszy inspektor z warszawskiej Straży Miejskiej.
Sprzedaż materiałów wybuchowych nieletnim nie jest wykroczeniem tylko przestępstwem. Jednak wykrywalność tego procederu jest znikoma, a wprowadzanie zakazów niewiele pomoże.
- W ubiegłym roku w Warszawie wprowadzony był zakaz odpalania petard przed Sylwestrem – mówi Paweł Sieradz. – Zakaz nie był jednak respektowany – dodaje.
Z zakazem czy bez, nie stosując się do instrukcji obsługi i tak narażamy się na niebezpieczeństwo. Można go jednak uniknąć.
- Nie odpalajmy rakietnic z ręki – radzi Artur Laudy. – To jest najgłupsza rzecz jaką robią młodzi ludzie – podkreśla strażak.
Całkowity zakaz sprzedaży, posiadania i odpalania fajerwerków w Polsce nie obowiązuje, ale wielu taki zakaz by ucieszył. Właściciele psów rozpoczęli internetową akcję pod hasłem "Nie strzelam w Sylwestra”. Zachęcają do cichego witania Nowego Roku, aby zaoszczędzić zwierzakom stresu związanego z wybuchami noworocznych fajerwerków i petard.
(ah)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Wystrzałowa noc w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.