Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Luiza Łuniewska 19.02.2011

Arabskie przebudzenie

Wojciech Cegielski (znawca tematyki arabskiej): Ludzie wyszli na ulice z powodu kryzysu gospodarczego, postulaty demokratyzacji są wtórne.
Protestujący na placu Tahrir w Kairze EgipcjanieProtestujący na placu Tahrir w Kairze Egipcjanie(fot. PAP/EPA/ANDRE LIOHN)

Bahrajn, Jemen, Libia i Algieria - coraz więcej państw ogarnia tzw. arabskie przebudzenie. Na ulicach demonstranci żądający poprawy warunków życia, policja brutalnie pacyfikująca demonstracje, ofiary.

- Choć z pozoru te wydarzenia są podobne, to każdy z tych krajów jest inny - tłumaczy Wojciech Cegielski, korespondent zagraniczny, znawca tematyki arabskiej. - W Libii Muamara Kadafiego, który sprawuje niepodzielną władzę od ponad 40 lat, opozycja nie ma nic do powiedzenia. Zupełnie inaczej jest w Jemenie, gdzie dochodzi do starć przeciwników i zwolenników prezydenta Saliha. Policja sobie z nimi nie radzi. W Bahrajnie gra idzie o coś na kształt demokracji - mówi Cegielski w magazynie "Z kraju i ze świata".

Jego zdaniem ludzie w krajach arabskich wyszli na ulice z powodu kryzysu gospodarczego, postulaty demokratyzacji są wtórne. - Tamte kraje kryzys dotknął bardziej, niż nas w Europie. Dla warstw najbiedniejszych cztero, pięciokrotna podwyżka cen żywności oznacza katastrofę - wyjaśnia w programie Grzegorza Ślubowskiego.

Widać to na przykładzie Iraku, gdzie, choć system jest już demokratyczny, też są społeczne protesty.

Michał Żakowski, do niedawna korespondent "Jedynki" w Kairze, uważa, że rewolucja w Egipcie jeszcze się nie zakończyła. - Demonstranci z placu Tahrir teraz sygnalizują, ze będą kontrolować działania armii. Wczoraj Bractwo Muzułmańskie wezwało, by "utrzymać zdobycze rewolucji". Natomiast armia juz zapowiedziała, ze nie będzie tolerować żadnych niepokojów. Może być ciąg dalszy - opowiada.

Komentatorzy uważają, że przebudzenie oznacza diametralną zmianę w świecie arabskim, koniec ładu ukształtowanego po Wojnie w Zatoce. Trudno natomiast przewidzieć, jak sytuacja rozwinie się dalej.

Dla Polski - w kontekście jej prezydencji w UE - arabskie przebudzenie oznacza konieczność dyplomatycznego zaangażowania w tym rejonie świata. Przyniesie też zapewne kolejne podwyżki cen ropy naftowej i - być może - napływ imigrantów.

(lu)

Aby wysłuchać całego materiału, wystarczy kliknąć "Arabskie przebudzenie" w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.