Najważniejsze dla nas jest teraz otrzymanie przez stronę polska wyroków śmierci na polskich jeńcach i wykonania wyroków śmierci. Tych dokumentów Rosjanie nie chcą wydać, a te dokumenty są.
- To są dokumenty trybunałów NKWD - wyjaśnia historyk Tadeusz Pieńkowski, autor książek o Katyniu i zbrodni katyńskiej. Pochodną są dokumenty dotyczące choćby tego, z których obozów imiennie wyprowadzono których jeńców. Bo to nadal tkwi w dokumentach sowieckich. Wtedy dowiemy sie, ilu jeńców było rozstrzelanych. Bo obecnie podawane liczby różnią się nawet o kilkaset nazwisk.
Pieńkowski zwraca uwagę, że brakuje tzw. listy białoruskiej. Jego zdaniem, ma ona mniejsze znaczenie, choć pozwoliłaby rodzino dowiedzieć się, kto na niej był. Przewiduje, że kiedyś wreszcie wspomniane dokumenty zostaną opublikowane, choć trudno powiedzieć kiedy.
Gość "Sygnałów Dnia" przypomina, że polskich jeńców zaocznie skazywał na śmierć trzyosobowy trybunał. Od jego decyzji nie było odwołania. Znane są nazwiska jego członków, bo wyroki były wydawane pisemnie. Ale mechanizm był taki, że w dokumentach nie ma nic, co by wskazywało, że rozkaz przyszedł z góry od władz partii bolszewickiej.
Rozmawiał Henryk Szrubarz.
(ag)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Katyń będzie wyjaśniony" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnały Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.