W latach 50. ubiegłego wieku amerykański uczony i noblista Hermann Muller naświetlał muszki owocowe radioaktywnymi promieniami i sprawdzał poziom uszkodzeń ich DNA. Doszedł do wniosku, że mniejsze dawki promieniowania uszkadzają geny mniej, a większe - bardziej. Nie spodziewał się wtedy jednak, że te mniejsze dawki mogą mieć pozytywny wpływ na nasz organizm.
Po wielu latach badań wiadomo już, że każda komórka ma naturalnie wbudowany mechanizm naprawiający wszelkie uszkodzenia w DNA. Można go pobudzić dzięki odpowiedniemu działaniu z zewnątrz, na przykład poprzez promieniowanie, które paradoksalnie jest czynnikiem uszkadzającym komórki.
Prof. Marek Janiak, kierownik Zakładu Radiobiologii i Ochrony Radiologicznej Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii w Warszawie, wyjaśnia, że zastosowane w małych ilościach, takich jak podczas prześwietlenia zęba, promieniowanie jonizujące powoduje przywrócenie prawidłowej struktury DNA, czyli jak gdyby "przy okazji" hamuje powstawanie mutacji nowotworowych.
Jak dowiedziono w badaniach laboratoryjnych na zwierzętach, zdrowotnych właściwości promieniowania jest dużo więcej. Wpływa między innymi na wydłużenie średniej długości życia, zwiększa wielkość i masę ciała, poprawia zdolności reprodukcyjne oraz redukuje liczbę mutacji DNA.
Co więcej, jesteśmy otoczeni przez promieniowanie jonizujące, które naturalnie występuje w środowisku: w skałach, w roślinach, a nawet w naszym własnym organizmie - w postaci potasu. - Naturalna promieniotwórczość nam pomaga - mówi prof. Janiak. - Stykamy się z nią od zawsze i w związku z tym wytworzyliśmy mechanizmy adaptacyjne do ich przetwarzania.
(AK)
Aby wysłuchać audycji Doroty Truszczak, wystarczy wybrać "Zdrowotne promieniowanie" w boksie "Posłuchaj" w ramce powyżej.