Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Petar Petrovic 21.05.2011

Rozmowa z Danutą Hübner

Wiesław Molak: W naszym studiu gość: pani prof. Danuta Hübner, posłanka do Parlamentu Europejskiego. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Pani profesor, czego pani oczekuje po polskim przewodnictwie w Unii Europejskiej, które już 1 lipca się rozpocznie?

Danuta Hübner: W sposób oczywisty oczekuję, że to będzie bardzo dobre przewodnictwo, z dwóch powodów: po pierwsze czasy bardzo trudne, w Europie jest mnóstwo rzeczy do zrobienia i to nie takich na dzisiaj, ale właśnie takich, które dadzą Europie siłę w dłuższym okresie. I polskie przewodnictwo przypadnie akurat na taki okres, kiedy tę siłę i od strony makroekonomicznej, i od strony funkcjonowania strefy euro trzeba będzie budować, i też od strony czegoś, co brzydko nazywamy potencjałem wzrostu, bo Europa... my tego w Polsce nie czujemy, ale Europa bardzo potrzebuje wzrostu. Tak że myślenie we wszystkich decyzja, które będą podejmowane, myślenie właśnie o tym, czy to pozwoli Europie rosnąć, tworzyć nowe miejsca pracy, poprawiać konkurencyjność, to będzie dominowało w polskiej prezydencji. Więc Europa tego od prezydencji oczekuje.

A my, Polacy, na pewno oczekujemy, żeby się Polsce udało, bo to jest taki pierwszy... i to jest ten drugi powód, dla którego ta prezydencja jest ważna. To jest pierwsza polska prezydencja. Na następną pewnie kilkanaście lat będziemy czekać i bardzo ważne jest, żebyśmy pokazali, że potrafimy być i działać odpowiedzialnie za Europę, w imieniu Europy, że rozumiemy, że siła Europy to jest siła każdego z nas indywidualnie w świecie i że Europa po prostu w tym okresie będzie bardzo potrzebowała takiego przewodnictwa, za którym będzie się... znaczy które będzie miało na twarzy napisane poczucie odpowiedzialności za Europę, a nie tylko interes narodowy.

W.M.: A zdominują według pani sprawy kryzysu, bankructwa ewentualnego Grecji, później Portugalii, a w kolejce Hiszpania i tak dalej, i tak dalej?

D.H.: Ja mam trochę inny pogląd na temat tego, co nazywamy tak brzydko bankructwem. Wydaje mi się, że w ogóle powinniśmy to wyrzucić z naszego języka wtedy, kiedy mówimy o sytuacji w Europie. Oczywiście różne scenariusze należy rozważać, także i możliwość tego, co myśmy przeżyli w latach 80., co się nazywa tak eufemistycznie restrukturyzacją zadłużenia. Tak naprawdę w odniesieniu do Grecji to już ma miejsce i wydaje mi się, że rynki jakby już to przyjęły jako fakt dokonany i stąd myślę także i trudna sytuacja na rynkach finansowych, jeżeli chodzi o zdolność Grecji do pozyskiwania kredytów czy do sprzedawania własnych obligacji. Tak że na pewno od tej strony sytuacja może być trudna, ale pamiętajmy, że to nie jest coś nowego, że właściwie z tym żyjemy już od paru lat i to nie zaskoczy Polski. Tak że myślę i Polska będzie także miała dużą pomoc tych wszystkich, którzy się tym dzisiaj zajmują, czyli Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego, strefy euro, grupy euro, państw członkowskich grupy euro. Tak że ja nie przypuszczam, żeby to było jakimś takim wydarzeniem, które spadnie na Polskę jak na różne inne prezydencje spadła ta Afryka, a to kiedyś problemy z gazem i z Gazpromem. Tak że tego bym się tak bardzo nie obawiała, natomiast na pewno trzeba być przygotowanym na to, że tego typu wydarzenia mogą mieć miejsce.

W.M.: A lubi pani takie pytanie: co Polska zyska na tym, że będzie przewodniczyła w pracach Unii?

D.H.: To jest jedno z tych pytań, o których tzw. dżentelmeni nie rozmawiają. Natomiast...

W.M.: A to jest bardzo często zadawane pytanie na konferencjach prasowych.

D.H.: To trochę dziwi, dlatego że... Na szczęście prasa międzynarodowa, europejska tego nie podejmuje, bo to jest rzeczywiście takie pytanie o to, co rzeczywiście podskórnie można zrobić i co można załatwiać, natomiast rzeczywiście prezydencja nie jest na temat załatwiania spraw własnych. Nawet wręcz powiedziałabym, że jest bardzo trudno własne sprawy załatwiać w czasie prezydencji, więc wtedy trzeba się posługiwać zręcznie innymi państwami członkowskimi. Ale bardzo dużo spraw, które dla Polski są ważne, zacznie się dziać w czasie prezydencji, np. całe ustawienie negocjacji budżetowych, dyskusja na tematy polityk tych głównych, najważniejszych i spójności, i rolnej, tam będą powstawać struktury do negocjacji, będą formułowane cele wspólne państw członkowskich, więc z tego punktu widzenia na pewno polska prezydencja będzie zajmowała się sprawami, które dla Polski będą bardzo ważne.

W.M.: Jeden z najpotężniejszych ludzi na świecie nagle stał się pospolitym więźniem prowadzonym w kajdankach przez policję. To o byłym szefie MFW. Afera Straussa-Kahna tąpnęła, ta sprawa w Brukseli duże to było tąpnięcie?

D.H.: To się wydarzyło, wszyscy czekali nie niedzielne spotkanie pana Strauss-Kahna i pani Merkel i poniedziałkowe decyzje dotyczące Grecji, które nie zostały podjęte. Przyjechał ktoś inny na spotkanie w Brukseli. Więc to na pewno jakby bezpośrednio fizycznie, powiedziałabym, dotknęło nas wszystkich w Europie. I w tej chwili oczywiście jest niesłychanie ważne, jak... kto będzie następcą szybko...

W.M.: I jak najszybciej.

D.H.: Na pewno taka próżnia w instytucji tak ważnej dzisiaj powiedziałabym szczególnie ważnej dla Europy, dlatego że o tym nie można zapominać, że dzieją się akurat rzeczy, w których Fundusz Walutowy uczestniczy fizycznie, finansowo, i także Strauss-Kahn był jednak intelektualnie niesłychanie istotną postacią w tym całym przedsięwzięciu wspierania Europy.

W.M.: W Warszawie przewodnicząca Komisji Gospodarczej i Monetarnej Parlamentu Europejskiego Sharon Bowles powiedziała tak: „Możliwe są nowe dramatyczne wydarzenia związane ze stabilnością euro”. Możliwe to wszystko jest?

D.H.: Znaczy wszystko jest możliwe, ale ja bym nie przesadzała. To, co moja koleżanka powiedziała, rzeczywiście to jest część takiej dzisiejszej retoryki na temat tego, co się dzieje, i tym dramatycznym wydarzeniem jest to, co niektórzy prorokują, a mianowicie właśnie restrukturyzacja formalna, dlatego że nieformalnie przedłużanie spłaty już właściwie wiele rzeczy, jeśli chodzi o restrukturyzację zadłużenia greckiego, tak naprawdę się wydarzyło. Więc ja bym nie przesadzała z dramatyzmem, nie wydarzy się myślę nic, czego byśmy nie oczekiwali, a naszym zadaniem w tej chwili jest robić wszystko, żeby rozwiązywać te problemy, które tak naprawdę nie są związane z funkcjonowaniem euro, a związane są z nieodpowiedzialną polityką w przeszłości.

W.M.: Europa ma nowego prezesa Europejskiego Banku Centralnego, to jest Włoch Mario Draghi. Minister Jacek Rostowski mówi, że to wybitny ekonomista, ale nie ma pewności, że za jego ośmioletniej kadencji Polska wejdzie do strefy euro. Pani ma takie przekonanie, że w ciągu 8 lat zdążymy, czy wejdziemy...

D.H.: Wie pan, to, co jest dobre, jeżeli mogę jeszcze komentarz tylko związany z wyborem, bo właśnie to pokazuje, że można działać sprawnie, to znaczy wybrać przewodniczącego wcześniej, zanim jeszcze on przejmie przecież dopiero po wakacjach formalnie swoją funkcję, ale to już stabilizuje rynki, już te wszystkie jakby niespodzianki związane z przejmowaniem po panu Trichet przez pana Draghę tej funkcji. To wszystko właściwie działa bardzo dobrze i bardzo myślę także dla funkcjonowania strefy euro jest bardzo dobrze, że w taki spokojny sposób następuje ta zmiana.

Pamiętajmy, że bank centralny daje oczywiście opinię, jeżeli chodzi o przystępowanie. Ona nie była taka pozytywna, jeżeli chodzi o Słowację na przykład, natomiast nie jest to decydent tak zwany, decydent, czyli nie jest to instytucja, która decyduje o tym, że ktoś wchodzi albo nie wchodzi, o tym decyduje Unia Europejska w sensie Rady przy bardzo dużym udziale Komisji Europejskiej. Natomiast to nie chodzi o to, żeby się bać, że ktoś nie złoży podpisu czy nie da dobrej opinii, tylko żeby się dobrze przygotować. I ja myślę, że wszystko, co pan minister Rostowski robi, to właśnie temu służy i ponieważ ja uważam, że trzeba wejść do strefy euro, trzeba się przygotować dobrze, ale zrobić to szybko, to mam nadzieję, że uda nam się sporo przed końcem funkcjonowania pana Mario Dragha wejść do...

W.M.: Czy w Unii Europejskiej nie widać coraz większych rys, jeżeli chodzi o ludzi, którzy pracują w Unii Europejskiej? Choćby propozycja Hagi ograniczenia zasiłków dla Polaków i wydalania bezrobotnych. No ale Unia twierdzi dalej, że taka decyzja jest niezgodna z prawem Unii Europejskiej.

D.H.: I o tym trzeba pamiętać, że oczywiście w czasie kryzysu różne naciski zewnętrzne związane z sytuacją na rynku pracy pojawiają się i różne pomysły politycy, szczególnie jeżeli mają wybory przed sobą, to różnego rodzaju pomysły się pojawiają. Ale pamiętajmy też, że Unia jest instytucją, w której bardzo wiele obszarów jest uregulowanym wspólnym prawem i tak sobie działać, budzić się rano z pomysłem właśnie a to zamknięcia granic, a to wyrzucenia kogoś, to można oczywiście, politycznie na dwa dni to się może przydaje, ale potem przychodzi rzeczywistość, czyli pojawia się Komisja Europejska, która pilnuje prawa, są możliwości także, jest sąd, jest trybunał, do którego można się udać i myślę, że nie bierzmy poważnie pod uwagę wszystkich pomysłów polityków związanych z wyborami, ale pilnujmy, żeby to, co jest niezgodne z prawem, było rzeczywiście natychmiast wychwytywane i szczerze mówiąc karane.

W.M.: Pani profesor, tak na zakończenie, bo świat od rana o tym mówi – czy w Unii Europejskiej mówi się coś na temat końca świata?

D.H.: Ja widziałam też w telewizji... Ja rozumiem to jest dziś, tak? Czy wczoraj było?

W.M.: Tak, dzisiaj ma być, dzisiaj.

D.H.: Nie, dzisiaj. Ale ponieważ jest data następna, więc ja myślę, że wybieramy zawsze tę następną datę, bo potrzebujemy trochę więcej czasu, żeby się przygotować, tak że poczekajmy na następną datę.

W.M.: Bardzo dziękuję za wizytę w Sygnałach Dnia. Pani prof. Danuta Hübner, posłanka do Parlamentu Europejskiego. Dziękujemy bardzo.

D.H.: Bardzo mi miło, dziękuję również.

(J.M.)