Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Petar Petrovic 19.09.2011

"Ksiądz Paradoks" pisał nie tylko wiersze o żuczkach

– Nigdy nie byłam w kręgu ludzi, którzy są wielbicielami ks. Jana Twardowskiego i jego wierszy - wyznaje Magdalena Grzebałkowska, autorka biografii księdza.
Ks. Jan Twardowski podczas spotkania z czytelnikami.Ks. Jan Twardowski podczas spotkania z czytelnikami. fot. PAP/ADAM HAWAŁEJ
Posłuchaj
  • Nie tylko wiersze o żuczkach
Czytaj także

- Miałam o nim taką wiedzę, jaką ma o nim większość Polaków, czyli bardzo powierzchowną, banalną i stereotypową. On mi się kojarzył z takim staruszkiem, w peruczce, dobrodusznym, życzliwym, trochę taki przyprószony, piszący wiersze o biedronkach, trawkach, żuczkach. Oczywiście znałam sławny cytat: "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", ale nie znałam dalszej części tego wiersza. O ks. Twardowskim nie wiedziałam nic – zwierzała się w audycji "Moje wakacyjne książki" Magdalena Grzebałkowska, autorka biografii księdza Jana Twardowskiego pt. "Ksiądz Paradoks".

Magdalena Grzebałkowska przyznała, że została poproszona przez wydawnictwo o napisanie biografii ks. Twardowskiego. Zaznaczyła, że na początku pomyślała sobie, że zadanie to będzie bardzo nudne.

– Wydawało mi się, że on jest taki dobry i jednoznaczny, ale w trakcie zbierania materiałów okazało się, że odkryłam dla samej siebie i dla innych, że był "niezłym człowiekiem" – zauważyła w radiowej Jedynce.

Magdalena Grzebałkowska przyznała, że przy zbieraniu materiałów do książki wielokrotnie była zdziwiona tym, co przeczytała. Jedną z takich rzeczy było odkrycie znalezione w dzienniku księdza, do którego dotarła w przypadkowy sposób.

– Okazuje się, że miał lęk przestrzeni, co sprawiało mu bardzo dużo cierpienia. Już w swojej pierwszej parafii z Żbikowie nie lubił przemawiać z ambony – podkreślił.

Jak dodała, podejrzewano, że może chorować na stwardnienie rozsiane, gdyż wielokrotnie mdlał podczas celebrowania nabożeństw. Badano go na różne sposoby, żeby sprawdzić, co mu jest, ale on nigdy nie przyznał się, że wynika to z lęku przestrzeni.

Audycję prowadziła Magda Mikołajczuk.

(pp)