Popielica to spory gryzoń, wielkości szczura. Odróżnia ją jednak przepiękny "wiewiórkowaty" ogon. Z jego powodu jest często obiektem kłusowania: futra popielic są cenniejsze niż norek. Futerko na grzbiecie jest popielate, na brzuszku – jasne. Tylko jeden z gatunków, tzw. orzesznica, jest brązowopomarańczowa.
– Najchętniej zamieszkuje lasy bukowe. Chcemy ją przywrócić w kilka takich miejsc w Polsce. Na początek wybraliśmy Puszczę Barlinecką – tłumaczy Radosław Dzięciołowski, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra".
Sam proces przesiedlania popielic (przywiezionych z rejonów, gdzie jest ich dużo) składa się z kilku etapów. – Najpierw zamykamy popielice w klatkach aklimatyzacyjnych, których nie mogą opuścić i pozostawiamy je tak przez tydzień. W tym czasie zwierzęta poznają zapachy i dźwięki swojego nowego domu. Potem uchylane są drzwiczki klatki i pozwalamy im wyjść – opowiada Dzięciołowski.
Wszystkie popielice mają obroże z nadajnikami telemetrycznymi. Za pomocą tych urządzeń można kontrolować, jak bardzo są ruchliwe i ewentualnie przeciwdziałać nadmiernemu ich rozproszeniu. – Czekamy na to, aby zakopały się pod ziemię (tam spędzają zimę). Kiedy obudzą się wiosną, nie będą pamiętały o stresie związanym z obecnością w obcym lesie i – mamy nadzieję – zaczną się rozmnażać – mówi Dzieciołowski.
(lu)