Woda jest potrzebna do życia na Ziemi wszystkim istotom: nic żywego nie może funkcjonować bez choćby odrobiny tego płynu. Wody nie można niczym zastąpić, nie ma swojego substytutu. Paradoksalnie, na Ziemi, której powierzchnię w blisko 70 proc. stanowi woda, wkrótce może jej zabraknąć. Uzyskiwanie wody zdatnej do picia z wody słonej jest niebywale nieekonomiczne, a słodka stanowi niecałe 3 proc. ogólnych zasobów wody na świecie. – W dodatku z tego tylko 1 proc. jest łatwo dostępny, reszta jest "uwięziona" m.in. w lodowcach i górach lodowych – mówi prof. Wojciech Majewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Taka woda jest doskonałej jakości, ale – niestety – ma bardzo długi czas odnawialności. Dlatego ludzie najczęściej korzystają z wód rzecznych, bo mimo bardzo małej objętości wody (0,006 proc. wód słodkich) mają najkrótszy czas odnawialności, często zaledwie kilkanaście dni. Jednak już wkrótce może się to okazać niewystarczające.
Ponad połowę zasobów wody zużywa przemysł i rolnictwo. Aby wyprodukować szklankę soku pomarańczowego, zużywa się 850 litrów wody. 6 tys. pochłania para dżinsów, 2,4 tys. litrów potrzebnych jest do przygotowania jednego hamburgera, a 26 tys. – do wyprodukowania komputera. Ekolodzy przewidują, że do 2030 roku zapotrzebowanie na wodę wzrośnie o około 40 proc.
Prof. Edmund Kaca z Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Falentach dodaje, że woda to regulator temperatury na Ziemi i największy rezerwuar gazów, m.in. CO2. Zmniejszanie się zapasów wody może znacząco wpłynąć na klimat. Tymczasem, jak alarmuje profesor, Polska ma teraz tyle wody – co Egipt.
Rozmawiał Krzysztof Michalski.
(lu)