- Integracja dzieci z zespołem Downa i zdrowych jest możliwa i sprawdza się, ale nie dla wszystkich. Co jest celem integracji? To, żeby osoba dobrze funkcjonowała w środowisku społecznym, natomiast osoba upośledzona umysłowo w stopniu umiarkowanym, bądź znacznym, nigdy nie będzie traktowana przez rówieśników po partnersku – tłumaczyła w radiowej Jedynce ("Psycholog w Jedynce") socjolog Elżbieta Zakrzewska-Manterys.
Jej zdaniem dzieci nastoletnie są okrutne i trudno wymagać od nich, żeby zaprzyjaźniły się z upośledzonym kolegą. On może być przedmiotem opieki, wsparcia, troski, ale nie przyjaźni.
- Relacje pomiędzy nastoletnimi dziećmi zdrowymi i chorymi nigdy nie będą takie jak wsród zdrowych dzieci – podkreśliła.
Andrzej Suchcicki, z fundacji "Bardziej kochani", filozof, zauważył, że nie należy z tego powodu rozdzierać szat, gdyż są to normalne relacje międzyludzkie, a ich zmiana nie przyniesie pożądanych efektów.
Elżbieta Zakrzewska-Manterys, socjolog, podkreśliła, że upośledzenie umysłowe, to coś takiego, czego człowiek uczy się na własnej skórze, a nie z podręczników.
Jej zdaniem XX wieczna psychologia zostawiła nam w spadku traktowanie upośledzenia w kategoriach niepełnosprawności intelektualnej i to w dodatku mierzonej, jako jedna zmienna, której jedni mają dużo, a inni mało.
W opinii Elżbiety Zakrzewskiej-Manterysopinii jest to absurd, gdyż przebywanie, na co dzień z osobą z zespołem Downa pozwala zrozumieć, że to nie jest tylko niepełnosprawność intelektualna, tylko specyfika całego człowieka.
Andrzej Suchcicki zauważył, że w Polsce żyje 60 tys. osób z zespołem Downa i coraz częściej takie osoby nie spędzają całego dnia w domu, ale żyją aktywnie.
Podkreślił, że w Polsce coraz rzadziej oddaje się takie dzieci pod opiekę specjalistów, gdyż dochodzi się do przekonania, że lepsze jest dla nich środowisko domu rodzinnego.
Elżbieta Zakrzewska-Manterys wspominała w Programie Pierwszym Polskiego Radia przypadki początkowego odrzucenia przez rodziców chorego dziecka, co najczęściej spowodowane było szokiem. Później jednak wszystko kończyło się dobrze.
Audycję prowadziła Katarzyna Jankowska.
(pp)