Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Agnieszka Kamińska 17.05.2012

Kongres hokejowy zada cios Łukaszence?

Białoruska opozycja, Parlament Europejski, obrońcy praw człowieka oraz Kongres Stanów Zjednoczonych i amerykańskie organizacje pozarządowe apelują o odebranie Białorusi organizacji Mistrzostw Świata w hokeju na lodzie w 2014 roku.
Aleksander Łukaszenka (L) podczas meczu hokejaAleksander Łukaszenka (L) podczas meczu hokejaPAP/EPA YURI KADOBNOV

Powodem jest łamanie praw człowieka. Protestujący chcą, by turniej przyznano Białorusi z powrotem dopiero wtedy, gdy zostaną uwolnieni więźniowie polityczni i ustaną represje wobec społeczeństwa i opozycji. W czwartek w Helsinkach rozpoczyna się Kongres Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie, podczas którego będzie poruszona sprawa ewentualnego odebrania mistrzostw Białorusi.

O odebranie Białorusi mistrzostw apelują również polscy politycy, w tym Jerzy Buzek, Jacek Saryusz-Wolski, Jacek Protasiewicz, Marek Migalski. Patryk Rokicki, rzecznik Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, mówi, że związek zwrócił się z prośbą o konsultacje w tej sprawie do MSZ. - Polski Związek Hokeja na Lodzie jest niezależnym związkiem sportowym. Natomiast chcieliśmy poznać stanowisko polskiego rządu w tej sprawie. Otrzymaliśmy wskazówki od MSZ o sytuacji na Białorusi, w kontekście głosowanie w sprawie odebrania Białorusi mistrzostw świata. Natomiast PZHL ogólnie jest przeciwny łączeniu świata sportu i polityki. Polscy delegaci rozumieją, jaka sytuacja jest na Białorusi. Na razie chcą jednak poznać nastawienie do tej sprawy przedstawicieli innych federacji narodowych, obecnych na kongresie - powiedział.

Głos w sprawie bojkotu zabrała minister sportu Joanna Mucha. Powiedziała, że resort sportu nie zajmuje się polityką zagraniczną. - Ewentualne wytyczne mogą płynąć z MSZ. Związki sportowe mają bardzo dużą autonomię i jestem przekonana, że będą wiedziały, jak się w tej sytuacji zachować - dodała.

Dziennikarz sportowy Andrzej Janisz zauważa, że politycy nie powinni mieszać się do sportu. Dodaje, że czasami cynicznie wykorzystują wydarzenia sportowe. - Wykluczam te sytuacje największe, które miały miejsce podczas bojkotu igrzysk olimpijskich w Moskwie, a potem w Los Angeles. Sytuacja była trochę inna, była wojna w Afganistanie - ocenia dziennikarz.

Część osób jednak zauważa, że łączenie sportu z polityką i tak ma miejsce, a trudno mówić o tym, żeby przyznanie mistrzostw Białorusi nie było decyzją w pewnym sensie polityczną. Taka impreza, podkreślają, uwiarygodni przecież państwo Łukaszenki, traktuje je na równi z innymi członkami wspólnoty międzynarodowej.

Czy Białoruś straci prawo do mistrzostw? Nie jest to pewne. Białoruski politolog Aleksander Klaskouski ma wątpliwości, gdyż "sojusz" przeciw mistrzostwom - jego zdaniem - dopiero się formuje wśród państw zachodnich, nie wszystkie są jeszcze do tego przekonane.

Pojawia się przy tym problem podwójnych standardów - były przypadki, że potężne państwa, które również łamią prawa człowieka, nie były bojkotowane podczas podobnych imprez.

Organizacja mistrzostw świata w hokeju, to dla Aleksandra Łukaszenki sprawa priorytetowa - hokej, to jego ulubiony sport. Prezydent sam wychodzi na lód kilka razy w tygodniu. Na jego polecenie na Białorusi nawet w mniejszych miejscowościach budowane są tak zwane pałace lodowe - kryte lodowiska, projektowane z wielkim rozmachem i często ponad potrzeby. Odbywa się to kosztem innych bardziej potrzebnych inwestycji. Odebranie mistrzostw byłoby więc dotkliwym ciosem dla dyktatora.

agkm/Jedynka