Poziom wody w rzekach, zgodnie z prognozami, w najbliższym czasie raczej się nie oprawi. Wszystko przez to, że od listopada ubiegłego roku nie było większych, długotrwałych opadów. Jeśli zdarzały się intensywne deszcze, to były krótkotrwałe i szybko spływały. Dlatego, jak tłumaczą eksperci, z podniesieniem stanu wód musimy czekać na śnieg i jego topnienie.
Póki co Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej nie ma informacji o trudnościach w zaopatrywaniu się w wodę. Dostawy są zabezpieczone w dla mieszkańców, ale i dla przemysł szczególnie spożywczego i farmaceutycznego. Trudniejsza sytuacja może być w Poznaniu, który jako jedno z nielicznych miast korzysta z ujęcia powierzchniowego, a nie z wód podziemnych. Z Powodu zbyt płytkich studni przydomowych problemy już są na Sądecczyźnie, gdzie ponad 300 gospodarstw nie ma dostępu do bieżącej wody.
Prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Janusz Wiśniewski tłumaczy, że sytuacja nie jest nadzwyczajna, ale nie wiadomo jak się rozwinie. Czy wobec tego musimy liczyć się z możliwością reglamentowania wody? – Niestety, jest to natura. Jak nie można przewidzieć powodzi, tak nie można przewidzieć też rozwoju suszy – dodaje Janusz Wiśniewski.
Materiał przygotował Mariusz Filar.