Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Petar Petrovic 30.11.2012

Przyjechał z dzieckiem na ostry dyżur. Odesłano go... do Radomia

W stolicy nie ma ani jednego okulistycznego dyżuru dla dzieci. Trzeba jechać do…
(Zdjęcie ilustracyjne)(Zdjęcie ilustracyjne)Glow Images/East News

W największym polskim mieście w każdym szpitalu jest ostry dyżur okulistyczny, a kolejki oczywiście nie należą do najkrótszych. Najpierw trzeba się zarejestrować, a później przynajmniej dwie godziny odczekać na przyjęcie.

Większy problem mają jednak rodzice, którzy szukają okulisty dziecięcego na ostrym dyżurze. Przekonał się o tym na własnej skórze pan Dominik Jabs. Jego synek miał zapalenie spojówek, opuchły mu oczy. Pojechał z dzieckiem na ostry dyżur okulistyczny, gdzie przywitał ich tłum ludzi oraz informacja, że... dzieci nie są przyjmowane. Ostatecznie musiał podpisać oświadczenie, że zdaje sobie sprawę, iż nie jest to szpital dla dzieci. - W rejestracji pani powiadomiła mnie, że trzeba będzie czekać ponad cztery godziny, a była już godzina 21.00 - dodał. Dowiedział się też, gdzie w Warszawie szukać ostrego dyżuru okulistycznego dla dzieci… w Siedlcach albo w Radomiu.

Rzeczniczka wojewody mazowieckiego, Ivetta Biały tłumaczyła w radiowej Jedynce, że w Warszawie jest za mało okulistów dziecięcych. Poinformowała, że gdy dziecko ma problem okulistyczny, należy udać się do szpitala, który akurat okulistycznie dyżuruje i tam lekarz oceni, czy przypadek ten może poczekać do rana; ale może też opatrzeć oko na miejscu.

- Jeżeli dziecko wymaga interwencji chirurgicznej, jest natychmiast transportowane z pomocą ratownictwa medycznego do szpitali poza Warszawą, do Radomia, Ostrołęki i Ciechanowa - poinformowała Ivetta Biały. Dodała, że w całym województwie tylko stolica ma problem z okulistyką dziecięcą.