Placówki medyczne tłumaczą, że często to kwestia oszczędności. Specjaliści od żywienia odpowiadają natomiast, że oszczędzić można więcej, dbając o jakość szpitalnego jedzenia.
W 2001 roku Instytut Żywności i Żywienia opracował podstawy naukowe żywienia w szpitalach. W wielu placówkach tych wytycznych się jednak nie stosuje. Główny powód to oszczędności. Coraz częściej szpitale rezygnują z własnej kuchni i ogłaszają przetargi na obsługę cateringową. Wygrywają najtańsze oferty.
W Polsce nie ma precyzyjnych przepisów regulujących to, jak powinno wyglądać żywienie i ile pieniędzy powinny przeznaczać na to szpitale. - Dieta i to co znajduje się na talerzu pacjenta zależy przede wszystkim od dyrekcji szpitala. Dieta powinna być dostosowana do potrzeb pacjenta. Nie da się tego jednoznacznie uregulować ze względu na to, że każdy pacjent przebywający w szpitalu potrzebuje indywidualnej diety - tłumaczy Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Od tego roku w każdym szpitalu miały funkcjonować zespoły żywieniowe złożone z dietetyka, lekarza farmaceuty i pielęgniarki, które miały ustalać na jakiej diecie powinien być każdy chory. Jednak ostatecznie rozporządzenie w tej sprawie nie zostało wydane.
Według ostatnich badań ok. 30 procent pacjentów, po zakończeniu hospitalizacji, jest niedożywionych.
Więcej w materiale reporterskim Ewy Kwaśnik.
pg