Wyborem kardynała Jorge Mario Bergoglio na papieża byli zaskoczeni nawet dziennikarze z Argentyny. Zaś papież zyskał jeszcze większą sympatię, kiedy okazało się, że jako prymas Argentyny zamiast w rezydencji biskupiej mieszkał w skromnym mieszkaniu, sam gotował i jeździł komunikacją miejską, odwiedzał ubogich i chorych.
W Ameryce Południowej mieszka 40 procent katolików. Wiadomość o wyborze zaskoczyła ich w środku dnia. W miastach rozdzwoniły się dzwony. Największy entuzjazm zapanował w rodzinnym mieście kardynała Bergoglio Buenos Aires. Choć ponoć w Pałacu Prezydenckim wybór przyjęto chłodno, a urzędnicy mówili, że "nie mogli mieć większego pecha". Bo stosunki między konserwatywnym kardynałem i lewicującą prezydent Cristiny Fernandez de Kirchner są chłodne. Jednak pani prezydent wystąpiła z oświadczeniem, w którym wyraziła radość z wyboru.
>>> Zobacz nasz serwis o wyborzez Franciszka
Teraz wszyscy oczekują, że papież Franciszek zacznie porządki, zarówno w kurii, jak i w Kościele. W rękach będzie miał już wkrótce narzędzie, które być może zainspiruje go do prawdziwej rewolucji. To słynny, owiany tajemnicą, raport trzech kardynałów-detektywów, opisujący - według mediów - kulisy wewnętrznych walk i sporów za Spiżową Bramą.
Posłuchaj relacji Krzysztofa Horwata.
(ag)