Światowy dzień UFO, czyli Niezidentyfikowanych Obiektów Latających (ang. Unidentified Flying Object), obchodzony 2. lipca, upamiętnia katastrofę domniemanego statku kosmicznego w Roswell, w amerykańskim stanie Nowy Meksyk, w 1947 r. Zdaniem szefa działu nauki "Focusa" Jana Stradowskiego, mogło tam jednak dojść do bardzo sprytnej próby ukrycia działalności amerykańskiej armii.
- Są sygnały, że miało to zamaskować poligon, który testował różne wynalazki wojskowe. Przez informacje i plotki o UFO nikt nie brał na poważnie tego, co się tam działo, więc łatwo było odciągnąć uwagę od dziwnych zjawisk - powiedział ekspert w Lecie z radiem. Dodał, że do dziś nie ma pewności, czy w Roswell odnalezione zostały ciała obcych, bo dokumenty na ten temat nadal są tajne.
Ekspert magazynu "Focus" przypomina, że lata czterdzieste i pięćdziesiąte ubiegłego wieku to czas, kiedy UFO się pojawiało i zaczęło robić karierę w wyobraźni masowej. Był to ważny temat zastępczy, pozwalający zapomnieć o zimnej wojnie i wyścigu zbrojeń. - Przekaz od obcych był zawsze pokojowy. Nikt nie chciał nas najeżdżać, czy robić inwazji. Kosmici mieli raczej pomóc, bo na Ziemi było dość niepokojąco - powiedział Stradowski.
Ekspert podkreśla, że podane przez wielu świadków opisy wyglądu obcych są dość spójne, chociaż czasami ich skóra jest zielona, czasami szara albo niebieska. - Ale ludzie mogą zobaczyć bardzo dziwne rzeczy, kiedy ich umysł jest w odmiennym stanie - mówił ekspert magazynu "Focus". Zaznacza jednak przy tym, że nie chodzi tylko o wizje narkotyczne, ale też o duże wzburzenie, czy emocje, albo wpływające na pracę mózgu silne zakłócenia pola magnetycznego.
Jan Stradowski opowiadał także m.in. o najnowszym znalezisku z dna Bałtyku, przypominającym spodek, o drwalu, który rażony niebieskim światłem miał zniknąć na oczach kilku świadków, czy o kobiecie utrzymującej, że była w ciąży z kosmitami. I chociaż większość przypadków da się, jego zdaniem wyjaśnić naukowo, ekspert zachęca do zainteresowania i hobbystycznego spoglądania w niebo.
Rozmawiał Wiesław Molak.
ei