W Aleksandrii, na terenie polskich wykopalisk w centrum miasta, odnaleziono fragmenty łacińskiej inskrypcji, na której kilkukrotnie pojawia się słowo "Cezar”. Została zrobiona czerwoną farbą na marmurze, a staranność jej wykonania świadczy, że widniała na wewnętrznej ścianie jednej z rezydencji.
Prof. Łukaszewicz wyjaśnił, że napisy stanowiły część gruzu marmurowego. - W archeologii nie są ważne pojedyncze znaleziska, tylko cały kontekst. W tym konkretnym miejscu znaleziono piece przeznaczone do wypalania wapna z marmuru - powiedział. Obok nich były kawałki płyt. Zdaniem prof. Łukaszewicza stanowiły ostatni ładunek przywieziony do pieca. - Chwilę potem wstrzymano prace budowlane. Porzucono piece i nieprzepalony marmur - dodał archeolog w audycji "Naukowy zawrót głowy".
Właśnie z tego gruzu polscy naukowcy wydobyli marmurowe fragmenty z zagadkowymi napisami czerwoną farbą. - Niezwykłe przez to, że są na nich łacińskie litery, podczas gdy w starożytnej Aleksandrii mówiło się po grecku. Łaciną posługiwało się tylko środowisko wojskowe i najwyżsi urzędnicy rzymskiej administracji - wyjaśnił Łukaszewicz.
NAUKA w portalu polskieradio.pl>>>
Na kilku fragmentach marmuru widnieje łacińskie słowo "Cezar”. I nie byłoby w tym nic dziwnego, bo ten tytuł należał do wszystkich cesarzy rzymskich, ale w tym przypadku mamy do czynienia z inskrypcją nieoficjalną, graffiti. Zdaniem Adama Łukaszewicza, kontekst archeologiczny wskazuje, że znalezisko pochodzi z IV wieku naszej ery. Marmurowe płyty pochodzą jednak z rozbiórki ze starszego budynku. - Można przypuszczać, że w jakimś budynku w Aleksandrii, który rozebrano w IV wieku, mogły się znajdować napisy, które wykonano znacznie wcześniej - powiedział Łukaszewicz.
Problemem okazało się też wyjaśnienie, o którego z cezarów chodzi. - Przyszło mi do głowy, że nie o Juliusza Cezara, lub jego przybranego syna Oktawiana, który też był określany jako "cezar" - powiedział Łukaszewicz. By jednak potwierdzić śmiałą hipotezę o skoku wstecz o 400 lat, trzeba było przyjrzeć się literom i porównać je z analogicznie datowanymi napisami. Okazało się to niezwykle trudne, bo paleografia nie jest aż tak niezawodnym sposobem datowania.
Czy niezwykłe graffiti są śladem pobytu Juliusza Cezara w Aleksandrii pod koniec 48 r. p.n.e., kiedy to wielki wódz udał się do tego miasta w pogoni za swoim przeciwnikiem politycznym Pompejuszem?
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Katarzyny Kobyleckiej z prof. Adamem Łukaszewiczem.
tj