Muzykę ma ona w genach, bo jest córką znanego barda Andrzeja Sikorowskiego. Choć urodzona w Krakowie, to - po mamie - jest pół-Greczynką. Po kilku płytach z ojcem (m.in. "Kraków-Saloniki" z 2005 roku) w 2011 roku, razem z zespołem Kroke, nagrała materiał w całości po grecku - "Avra". Z kolei Przemek Sokół, trębacz, aranżer i kompozytor, od trzech lat stoi na czele projektu Sokół Orkestar. Pod tym szyldem ukazała się płyta "Slavic soul" inspirowana muzyką bałkańską.
Oboje muzycy, którzy znają się od 7. roku życia, postanowili niedawno połączyć siły i teraz pracują nad wspólną płytą. Do tej pory nagrali trzy piosenki, m.in. wspomniane już "Boso na bal", do którego muzykę skomponował Przemek Sokół, a słowa napisał Andrzej Sikorowski. - Chcieliśmy przenieść tę muzykę na polski grunt właśnie poprzez rodzimy tekst, a przy okazji pokazać, że piosenka bałkańska może mówić o czymś więcej niż o tym, że „będzie zabawa i będzie się działo”. Uważam, że sama muzyka bałkańska jest nam Polakom bliska z uwagi na podobne temperamenty - podkreślał w "Leniwej niedzieli" Przemek Sokół.
Tworzenie muzyki bałkańskiej coraz bardziej wciąga również Maję Sikorowską. - Do niedawna to nie były u mnie przedsięwzięcia na bardzo dużą skalę. Te piosenki gdzieniegdzie tylko się pojawiały. Przełom stanowiła płyta nagrana z krakowskim zespołem Kroke, na której są wyłącznie greckie piosenki. Można powiedzieć, że od tego czasu działam nie tylko w obrębie muzyki polskiej, ale również szeroko pojętej muzyki bałkańskiej - tłumaczyła piosenkarka.
Najbliższa okazja by zobaczyć Maję Sikorowską i Przemka Sokoła na żywo będzie w maju na rynku w Rzeszowie.
Rozmawiała Maria Szabłowska.
pg/mm