"Każdy chce dostać nagrodę w Gdyni. Jeśli mówi, że nie, to znaczy, że kłamie" - powiedział kiedyś reżyser Radosław Piwowarski. Jak przyznaje w radiowej Jedynce rzeczniczka festiwalu Anna Wróblewska, żadna inna polska nagroda filmowa nie może się równać ze Złotymi Lwami.
Kultura w radiowej Jedynce >>>
Filmem otwarcia festiwalu będzie w tym roku "Potop". - Będzie to "Potop odrodzony", bowiem jest to film przemontowany. Te pięć godzin zostało skrupulatnie odrestaurowane, a następnie Jerzy Hoffman wyciął dwie godziny ze swojego filmu i zrobił wersję jednoczęściową, dynamiczną, dostosowaną do optyki widza - opowiada rzeczniczka festiwalu w Gdyni Anna Wróblewska.
Jak dodaje, prawie każda scena została wycięta z wyjątkiem pojedynku Wołodyjowskiego. - Obraz ten, o czym Polacy nie wiedzą, był nominowany do Oscara. Jest trzecim, pod względem popularności w historii polskim filmem fabularnym z największą liczbą widzów w kinach - podkreśla rzeczniczka.
W tonacji kina >>> słuchaj na moje.polskieradio.pl
"Potop" jest również filmem szczególnym, ponieważ jako pierwszy wygrał Festiwal Filmów Fabularnych, który w roku 1974 odbył się w Gdańsku. - Dostał pierwsze w historii Złote Lwy. Pokaz tego filmu został zadedykowany zmarłej ostatnio Małgorzacie Braunek- mówi Anna Wróblewska. W filmie Hoffmana aktorka wcieliła się w postać Oleńki.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z rzeczniczką festiwalu w Gdyni.
Audycję "Muzyka nocą" poprowadził Paweł Sztompke .
(sm,tj)