- Tak naprawdę nie był on ani Juliuszem, ani Osterwą - mówi Lubicz-Lisowski. - Juliusz to imię, które przybrał w gimnazjum przez kult dla Słowackiego. A Osterwa to pseudonim wymyślony przez przyjaciela Leona Schillera i wzięty od tatrzańskiego szczytu. I rzeczywiście ta droga do szczytów, perfekcjonizmu, doskonałości była hasłem Osterwy - przekonuje.
Juliusz Lubicz-Lisowski wspomina, że mistrz nie ukończył szkoły aktorskiej, a w teatrze zaczął pracować jeszcze przed maturą ze względu na trudną sytuację materialną. - Bieda, nędza z lat dzieciństwa odezwała się później w wielu rolach. Żartobliwie wspominał, że do 10. roku życia nie widział krakowskiego Rynku, mieszkał w peryferyjnej wówczas, jeszcze niepołączonej z Krakowem, dzielnicy Podgórze, jego matka była ciężko pracującą akuszerką.
Jak Juliusz Osterwa dostał się do Warszawy, a potem Moskwy, gdzie rozwijał karierę aktorską i reżyserską? Jaki wpływ wywarł na niego wielki rosyjski reżyser Konstanty Stanisławski? W jaki sposób Osterwa stworzył swój własny teatr? O tym w nagraniu.
Poza tym w audycji: Łódzkie Spotkania Baletowe, Konkurs Sztuki Wokalnej im. Ady Sari w Nowym Sączu, premiera "Męża i żony" w Teatrze Polskim w Warszawie i zaproszenie Ewy Heine do Teatru Żydowskiego w Warszawie.
***
Tytuł audycji: Po prostu kultura w paśmie Kulturalna Jedynka
Prowadzi: Anna Stempniak
Materiały: Dorota Kołodziejczyk, Małgorzata Warzecha
Data emisji: 14.05.2017
Godzina emisji: 22.10
mg/pg