Muzyk wspomina, że kiedy - jako samouk - uczył się grać na gitarze, to pierwsze utwory, jakie grał były właśnie kompozycjami Beatlesów. Po latach zorientował się, jakie to było trudne. - Ja wybierałem najprostsze akordy, a oni tak nie grali. O tym dowiedziałem się dużo, dużo później - przyznaje.
Andrzej Krzywy mówi, że stał się muzykiem, żeby być atrakcyjnym dla dziewczyn. Bo wówczas wydawało mu się, że był nieatrakcyjny, zwłaszcza, że był zawsze niskim mężczyzną. Widział to u innych, że jak przynosili na podwórko gitarę i grali, to otaczały ich dziewczyny. Więc wydawało mu się, że on tez takie wrażenie będzie robił. – Pomyślałem sobie, to jest sposób na dziewczyny – mówi muzyk. Przyznaje, że gdyby nie miał talentu i umiejętności, to pewnie z jego dalszego muzykowania nic by nie wyszło.
De Mono >>> Zobacz koncert zespołu w Brodnicy
Gość "Przebojów Przyjaciół Radiowej Jedynki" wspomina swoje muzyczne fascynacje. Jedna z nich była grupa Test. - To było jak uderzenie młotkiem w głowę - przyznaje. W oczesnej szarej rzeczywistości dla niego to był coś kolorowego. - To chyba była pierwsza hardrockowa kapela w tym kraju - zastanawia się. Po latach dowiedział się, kto tworzył tę grupę. Śpiewał w niej Wojciech Gąssowski, a gitarzystą był Dariusz Kozakiewicz. - Pierwsza piątka polskiej gitary - ocenia.
Lato z Radiem 2013 >>> De Mono i "Tydzień z gwiazdą"
Muzyk opowiada również o utworach, które lubi i ceni. Zalicza do nich "Modlitwę" Tadeusza Nalepy i zespołu Brekout oraz utwory Boba Marleya. - Głos Marleya powodował dreszcze - przyznaje. I ceni do dziś melodyjność jego utworów. Przez Marleya pokochał reggae. Tak jak "Modlitwę", tak utwory Marleya wprowadził do swego repertuaru. Dzięki temu, że grał Marleya na ulicy poznał kolegów z zespołu Daab. Bo kiedy za pół roku poszukiwali gitarzysty wszedł do zespołu. I tak zaczęło się jego poważne muzykowanie.
Rozmawiał Zbigniew Krajewski.
(ag)