Ukraiński parlament w sobotę popołudniu odsunął Wiktora Janukowycza od władzy. Posłowie uznali, że prezydent samowolnie uchylił się od wypełniania obowiązków. Rezolucję w tej sprawie poparło 328 z 450 członków izby.
Przełomowy dzień na Ukrainie [relacja na żywo] >>>
Wcześniej w telewizyjnym wywiadzie dla lokalnej stacji z Charkowa Wiktor Janukowycz powiedział, że nie ustąpi i nie wyjedzie z Ukrainy. Według niego wszystkie decyzje, które podejmują opozycjoniści są sprzeczne z prawem. Sytuację na Ukrainie porównał do lat 30. XX wieku w Niemczech, kiedy Adolf Hitler doszedł do władzy. Dzień po podpisaniu porozumienia Janukowycz nazwał opozycję bandytami, a ostatnie wydarzenia – przewrotem.
- Wystąpienie Janukowycza było wyraźnie adresowane do wschodniej Ukrainy. Po pierwsze dlatego, że było ono po rosyjsku. Od wielu już lat nie pamiętam go mówiącego w tym języku. Widać wyraźnie, że to ostatnia rolą, którą Kreml przypisał Janukowyczowi. Miał powiedzieć, że konstytucja została złamana przez bandytów w Kijowie. To już nawet nie jest język, którego używał w okresie starć z Majdanem, kiedy jeszcze był aktywnie rządzącym prezydentem. To jest język propagandy telewizji rosyjskiej - komentował w specjalnym wydaniu audycji "Więcej świata" Paweł Zalewski, eurodeputowany PO.
Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Grzegorz Gromadzki nie przewiduje jednak rozpadu Ukrainy na dwie części, zachodnią i wschodnią. - Nawet na sobotnim spotkaniu w Charkowie radnych wszystkich szczebli z południowo-wschodnich regionów Ukrainy nikt nie mówił o secesji, tylko o autonomii - tłumaczył ekspert ds. wschodnich.
W sobotę więzienie opuściła Julia Tymoszenko. Z Charkowa była premier udała się prosto do Kijowa by spotkać się z uczestnikami Majdanu. - Żaden z trójki liderów opozycji nie jest faktycznym przywódcą Majdanu. To Majdan rządzi opozycją, a nie na odwrót. Być może przed szansą objęcia przywództwa stoi Julia Tymoszenko. Wówczas, mając legitymację Majdanu, będzie mogła odwrócić logikę, która od kilku miesięcy ma tam miejsce - prognozował Paweł Zalewski.
Rozmawiał Dariusz Rosiak.
pg