Kolejna porażka PiS - tak były marszałek Sejmu, a obecnie poseł niezrzeszony Ludwik Dorn określa kongres zjednoczenia prawicy. Nie pojawili się na nim liderzy Solidarnej Polski i Polski Razem - Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin.
- Ja nad tym ubolewam, bo z PiS nie chcę mieć nic wspólnego, ale temu procesowi zjednoczenia bardzo dobrze życzyłem - powiedział Dorn. - Naprawdę każdej koalicji rządowej, każdemu rządowi i obywatelom potrzebna jest sprawna opozycja, która trzyma brzytwę przy aorcie, bo wtedy obóz rządzący bardziej się stara - dodał.
W ocenie byłego marszałka Sejmu, nieporadna opozycja powoduje rozleniwienie rządu. Jego zdaniem obecna Rada Ministrów jest w stanie się zmobilizować i robić pożyteczne rzeczy, ale opozycja musi "przyciskać ją do ściany". - PiS jako największa partia opozycyjna nie wywiązuje się ze swoich zadań - skomentował Dorn.
Gość Jedynki niepochlebnie wyrażał się o sposobie, w jaki Jarosław Kaczyński chciał przeprowadzić zjednoczenie prawicy. - Tu chodzi o taki proces zjednoczenia, kiedy wśród partnerów wszyscy pozdradzają wszystkich. Wtedy będzie się miało do czynienia, w tym ewentualnym przyszłym klubie, ze zbiorem zatomizowanych, podłamanych moralnie jednostek - wyjaśnił. Dodał, że liderowi PiS chodzi głównie o to, by maksymalnie osłabić potencjalną konkurencję.
- Skoro trzeba podkupywać, rozbijać, nakłaniać do politycznej zdrady, to widać ciągle w grze jest pewna stawka. Gdyby były to zupełne zera, to nie należałoby nimi sobie głowy zawracać - mówił o tym, dlaczego Kaczyński podjął rozmowy z Ziobrą i Gowinem.
Dorn skomentował również o incydent z udziałem Janusza Korwin-Mikkego i Michała Boniego. Lider Kongresu Nowej Prawicy, podczas spotkania w parlamencie Europejskim, spoliczkował Boniego. Były marszałek Sejmu przyznał, że jest zbulwersowany i że przypadek ten można określić jako medyczny, a nie polityczny.
Jak dodał, zwolennicy Janusza Korwin-Mikkego to podobna grupa do tej, która niegdyś głosowała na Janusza Palikota. - Teraz ta grupa znalazła sobie nowego świra, który też pewnie po czterech latach się zużyje - stwierdził Dorn.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
bk
>>>Zapis całej rozmowy