Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Katarzyna Karaś 25.08.2014

Gen. Waldemar Skrzypczak: w Polsce nie ma naczelnego wodza

- Na dzień dzisiejszy nie widzę takiego rozwiązania, które by desygnowało kogokolwiek na naczelnego wodza. A taki wódź powinien być - ocenił w Jedynce były dowódca wojsk lądowych.
Gen. Waldemar SkrzypczakGen. Waldemar SkrzypczakWojciech Kusiński/PR

W przypadku wojny polską armią dowodzić ma naczelny wódz. - W odróżnieniu od gen. Stanisława Kozieja, uważam, że minister obrony narodowej nie powinien dowodzić, ponieważ nie ma takich kompetencji. On powinien wspierać siły zbrojne poprzez swoje relacje międzynarodowe, poprzez współpracę na poziomie Rady Ministrów itp. - powiedział w "Sygnałach dnia" gen. Waldemar Skrzypczak.
Jego zdaniem głównodowodzącym w czasie wojny powinien być "żołnierz, który weźmie na siebie całą odpowiedzialność za dowodzenie siłami zbrojnymi, zarówno naszymi, jak i sojuszniczymi, które będą brały udział w operacji obronnej".


W ocenie gościa radiowej Jedynki, w Polsce nie ma naczelnego wodza. - Kiedy budowałem koncepcję reformy systemu dowodzenia, mocno podkreślałem konieczność posiadania sztabu naczelnego wodza, który już teraz byłby przygotowywany na to, by dowodzić siłami zbrojnymi podczas wojny. (...) Na dzień dzisiejszy nie widzę takiego rozwiązania, które by desygnowało kogokolwiek na naczelnego wodza i dawało mu sztab - oświadczył.
Dla skutecznego prowadzenia wojny - według gen. Skrzypczaka - bardzo ważne są trzy obszary: rezerwy, zapasy materiałowe i polski przemysł zbrojeniowy. Zdaniem byłego dowódcy wojsk lądowych, w Polsce ten pierwszy element jest zdecydowanie najsłabszy.  - Od lat nie szkoli się rezerw, one się zestarzały (...). System szkolenia rezerw się zawalił, trzeba go szybko odtworzyć - oznajmił i dodał, że "potencjał jest, entuzjazm młodych ludzi jest ogromny, a do tego są środki w budżecie państwa na szkolenia i modernizację armii".

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski. Rozmowa odbyła się 20 sierpnia.

kk, pg

>>>Zapis całej rozmowy