W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy zajął się odwołaniami trojga sędziów SN, Anny Owczarek, Marii Szulc i Józefa Iwulskiego, od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa negatywnie opiniujących ich oświadczenia o woli dalszego orzekania. Sędziowie ci najpierw złożyli odwołania - za pośrednictwem przewodniczącego Rady - do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.
- Sąd Najwyższy wystąpił z pytaniami prejudycjalnymi i zapytał, czy Izba Prac i Ubezpieczeń Społecznych może zajmować się odwołaniami dotyczącymi trzech osób, które w procesie uczestniczyły, złożyły dokumenty i otrzymały od KRS negatywną rekomendację, co do orzekania. To zaskakujące, ponieważ zgodnie z przepisami sądem uprawnionym do rozstrzygania tego typu odwołań jest Izba Dyscyplinarna, a nie Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Ta izba podjęła się tej sprawy i pyta się czy mogła się podjąć. To trochę kuriozalne – powiedział Michał Wójcik.
Zdaniem wiceszefa resortu sprawiedliwości, błąd popełniono jednak wcześniej. - W moim przekonaniu powinno poczekać się na obsadzenie składem sędziowskim Izby Dyscyplinarnej i wówczas zająć się odwołaniami - powiedział gość radiowej Jedynki.
Wiceminister pytany był również o to, czy TSUE może rozstrzygać, co może robić izba w polskim sądzie. - To problem na styku prawa wspólnotowego z prawem krajowym - powiedział Michał Wójcik. - Pytania prejudycjalne można zadać, jeśli dotyczy to jakiejś strony. Sąd postawił się ponad całym państwem. To niebezpieczne dla obywatela. Państwo tak funkcjonuje, żeby równoważyć wszystkie władze. Nie ma organu i przepisu, który upoważniałby SN do takiego działania. To otworzyłoby drzwi do naruszania praw obywatelskich - dodał.
Michał Wójcik pytany był również o to, czy istnieje potencjalna odpowiedzialność prezydenta przed Trybunałem Stanu, jeśli nie poczeka on na decyzję TSUE ws. sędziów SN, o czym mówił w środę rzecznik SN Michał Laskowski. - Niedopuszczalna sytuacja. Uważam, że jeżeli ktoś grozi prezydentowi Trybunałem Stanu, to niech najpierw doczyta konstytucję, czy w ogóle ma prawo brać udział w życiu publicznym jako sędzia. To pierwsza podstawowa sprawa. Coś w Polsce się niedobrego stało, że sędziowie stali się politykami, że sędziowie normalnie zaczęli uczestniczyć w życiu politycznym - albo jesteś politykiem, albo jesteś sędzią. W konstytucji jest przepis, który mówi: nie możesz prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z niezawisłością sędziowską, niezależnością sądów - podkreślił polityk.
Więcej w całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Sygnały dnia
Prowadzący: Piotr Gociek
Goście: Michał Wójcik (wiceminister sprawiedliwości)
Data emisji: 9.08.2018
Godzina emisji: 7.15
tjak/abi
Zapis rozmowy