– Jeżeli ACTA zostałoby wykorzystane do podkreślenia roli prawa własnosi intelektualnej, które mamy w tej chwili w Polsce, to nie miałbym nic przeciwko temu – podkreślił w radiowej Jedynce Wojciech Wiewiórowski.
Jak zaznacza gość "Sygnałów dnia", państwo często zmuszane jest do podejmowania pewnych niebezpiecznych działań.
– Z aktami prawnymi jest podobnie jak w życiu. Gdy stajemy przed dylematem, czy poddać się operacji chirurgicznej, podejmujemy pewne ryzyko – zauważył Wojciech Wiewiórowski. – Traktat ACTA jest niewątpliwie niebezpieczny dla praw i wolności obywatelskich, ale jeśli państwo uznaje, że powinniśmy się do niego przyłączyć, to powinno wykazać, że można dokonywać ingerencji w prawa i wolności człowieka, ale jedynie wtedy, gdy jest to niezbędne dla demokratycznego państwa prawa – zaznacza.
Jak twierdzi generalny inspektor ochrony danych osobowych, należało by przeprowadzić swoisty "test niezbędności", czy poradzimy sobie, czy też nie, bez takiego traktatu.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
– I właśnie zabrakło tego typu rozważań. Ja już nie mówię, do czego one doprowadzą, czy traktat zostanie ratyfikowany, czy nie, ale z pewnością tego testu nie przeprowadzono – dodaje Wojciech Wiewiórowski.
Gość Jedynki przyznaje, że pojawiają się kolejne akty prawne, przy ustalaniu których konsultacje nie są przeprowadzane.
Rozmawiali Roman Czejarek i Krzysztof Grzesiowski.
(kas)