Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 05.03.2012

Straż była na miejscu w ciągu 7 minut

Gen. Wiesław Leśniakiewicz (Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej): Dzięki szybkiej akcji żadna z rannych osób wydobytych ze zmiażdżonych wagonów nie zmarła.
Straż była na miejscu w ciągu 7 minutPAP/Grzegorz Michałowski

- Mamy wysunięty posterunek jednostki ratowniczo-gaśniczej w Zawierciu, który ma swoją siedzibę w Ochotniczej Straży Pożarnej i dzięki temu te dwie jednostki mogły w krótkim czasie przybyć na miejsce zdarzenia - tłumaczy gość Jedynki.

Gen. Wiesław Leśniakiewicz podkreślił, że przy tak dużych akcjach najważniejszy jest proces powiadamiania o zdarzeniu i jak najszybsza lokalizacja zdarzenia. Ważne też, aby służby, które biorą udział w akcji ratunkowej współpracowały. - Po to ćwiczymy w różnych okolicznościach tego typu działania, żeby potem skutecznie reagować w różnych sytuacjach ekstremalnych - wyjaśnia Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej. Dodaje, że system reagowania wszystkich podmiotów, które pracowały na miejscu katastrofy sprawdził się. - To wcale nie znaczy, że jest znakomicie, jest wiele rzeczy do poprawienia i nad tym będziemy pracować. Każda akcja kończy się analizą sytuacji. Wyciągamy wnioski, co można byłoby jeszcze poprawić i w jakim kierunku iść, by poprawić system reagowania - dodał Leśniakiewicz. Strażak podkreślił, że nie bez znaczenia są działania podejmowane przez wójtów, starostów.

>>>Przeczytaj całą rozmowę

W akcji ratunkowej uczestniczyło 450 strażaków, 416 ratowników medycznych i 397 policjantów.

W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia zderzyły się czołowo pociągi: TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej (spółki PKP Intercity) i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny. Według dotychczasowych danych, zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.

Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Roman Czejarek.

(mb)