Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin mówił w "Sygnałach dnia”, że ma zaufanie do prokuratury – skoro nie dostrzegła znamion przestępstwa, tylko uchybienia, nie widzi podstaw do kwestionowania jej ustaleń. Prokuratura umorzyła śledztwo ws. nieprawidłowości w przygotowywaniu wizyt do Katynia 7 i 10 kwietnia 2010 r. przez cywilnych urzędników. Wskazała przy tym na szereg niedociągnięć i uchybień.
Gość "Jedynki" podkreślał, że nie sprawuje nadzoru nad śledztwem, nie ma dostępu do materiałów, stąd dysponuje tylko ogólnie dostępną wiedzą na ten temat. Zauważa, że urzędnicy, którzy wybierali lotnisko, mogli nie mieć instrumentów, by stwierdzić jego stan techniczny. Dodał, że za bezpieczeństwo lotu odpowiedzialny jest przewoźnik, czyli "osławiony 36. pułk”. Zaznaczył, że od zarzutów uwolniono również urzędników kancelarii prezydenta, nie tylko kancelarii premiera.
Jarosław Gowin przypomniał, że toczy się wciąż śledztwo w prokuraturze wojskowej. - Czuję się współwinny jako obywatel - tolerowałem taką sytuację, że najważniejsze osoby w państwie od lat narażały swoje życie i bezpieczeństwo, latając zdezelowanymi samolotami – komentował minister sprawiedliwości.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy
Minister sprawiedliwości mówił również, że wstrzymał się z decyzją w sprawie 79 sądów, które miały być przekształcone w wydziały zamiejscowe większych jednostek. Minister ma w tym tygodniu spotkać w tej sprawie z szefem PSL z Waldemarem Pawlakiem, na prośbę tego ostatniego. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, podpisze rozporządzenie. Jak mówi - w efekcie zniknie 80 stanowisk prezesów tych sądów, ale same sądy pozostaną.
Rozmawiali Mariusz Syta i Krzysztof Grzesiowski
Posłuchaj całej rozmowy!
Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>