Za tydzień rozpoczynają się rozmowy samorządów, Związku Nauczycielstwa Polskiego i resortu edukacji na temat zmian w Karcie Nauczyciela. – To kodeks pracy dla naszej grupy zawodowej. (Karta Nauczyciela) była wielokrotnie modyfikowana, dostosowywana do rzeczywistości – mówił w „Sygnałach dnia” prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Nie zgodził się z oceną, że dokument daje „przywileje” jego grupie zawodowej, ani też z oceną Leszka Balcerowicza, że nie przynosi korzyści ani uczniom, ani ich rodzicom. Broniarz podkreślał, że edukacja jest inwestycją, a każda złotówka przeznaczona dla uczniów generuje nieporównywalne do innych branży wartości.
Podczas rozmów poruszony będzie problem tak zwanych urlopów dla podratowania zdrowia, samorządy stwierdziły, że kosztują one zbyt dużo pieniędzy. Nauczyciel dostaje urlop na podstawie decyzji lekarza i dyrektora szkoły. - Można się zastanowić nad powołaniem zespołu orzekającego – przyznał Broniarz. Drugi temat rozmów to tak zwany dodatek wiejski – według Broniarza dotyczy 190 tysięcy osób, ale jego likwidacja oznaczałaby, że samorządy nie dostaną pieniędzy w postaci subwencji.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy
Prezes ZNP mówił, że edukacja w rankingach europejskich mieści się na samym dole. Wynagrodzenie nauczycieli nie motywuje do przyjścia do tego zawodu. Przypomniał, że młody człowiek po studiach dostaje w szkole 1300 złotych.
Samorządy skarżą się też, że liczba uczniów maleje, a liczba nauczycieli pozostaje bez zmian. Twierdzą, że nie mogą zwolnić nauczyciela, przekazują więc szkoły stowarzyszeniom, których nie obowiązują przepisy Karty Nauczyciela. Czy w trakcie dyskusji nad Kartą Nauczyciela, wchodzi w grę zwiększenie czasu pracy? Według Broniarza, pensum nauczyciela to jest od 19 do 30 godzin. Należy do tego doliczyć pracę z uczniem i różne czynności administracyjne. Dodał, że trwa badanie czasu pracy: wyniki ma opublikować Instytut Badania Edukacji.
Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski, Mariusz Syta