W czwartek w Sejmie prezentowany będzie wniosek o referendum edukacyjne "Ratuj maluchy i starsze dzieci też", natomiast decyzja izby będzie znana prawdopodobnie dopiero na najbliższym posiedzeniu. - Jesteśmy bardzo zaskoczeni decyzją marszałek Ewy Kopacz, bo mieliśmy zaproszenie na środę. Miała być debata i głosowanie, tak jak to zwykle jest w Sejmie. Jest jakieś polityczne zamieszanie wokół tego. Nie czujemy się potraktowani dobrze jako obywatele. Pod wnioskiem o referendum podpisało się milion osób i takie ruchy są dla nas niezrozumiałe - podkreślał w "Sygnałach dnia" Tomasz Elbanowski z Fundacji "Rzecznik Praw Rodziców".
Hartman: referendum edukacyjne jest potrzebne >>>
W środę w Kancelarii Premiera odbyła się debata "Forum dla rodziny". Zabrakło na niej przedstawicieli Fundacji "Rzecznik Praw Rodziców". - Od pięciu lat piszemy listy do premiera i ministerstwa z prośbą o poważną rozmowę i jak dotąd się jej nie doczekaliśmy się. Na wczorajszą konferencję na temat polityki prorodzinnej nie tylko nie dostaliśmy zaproszenia, ale otrzymaliśmy odmowę wstępu. Gdy tylko taka propozycja wyjdzie od premiera, bardzo chętnie się z nim spotkamy - zaznaczył Tomasz Elbanowski.
Pełnomocnik wniosku o referendum "Ratuj maluchy i starsze dzieci też" powtórzył, że szkoła nie jest odpowiednim miejscem do edukacji dla sześciolatków. - Doskonałe do tego warunki, do edukacji przez zabawę i przy dobrej opiece, są w przedszkolach. Akcja "Ratuj maluchy", która trwa od pięciu lat, ma na celu obronę przedszkoli dla sześciolatków - mówił.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
pg
>>>Zapis całej rozmowy