W tej chwili w polskiej służbie zdrowia obowiązuje zasada, że płaci NFZ albo płaci się prywatnie. Ostatnio głośno było o pacjencie, który chciał dopłacić za lepszą soczewkę, ale nie mógł tego zrobić, bo musiałby zapłacić za całość zabiegu.
- NFZ jest realizatorem zasad określonych w ustawie o świadczeniach zdrowotnych. Są sytuacje, gdzie ustawodawca pozwala na tak zwane współpłacenie. Dotyczy to na przykład leczenia w zakładach opiekuńczo-leczniczych, pobytu w uzdrowiskach czy dopłat do leków. Natomiast Fundusz nie może naginać prawa i samodzielnie poszerzać tego katalogu - tłumaczyła w "Sygnałach dnia" Agnieszka Pachciarz .
W przypadku osób zatrudnionych na tzw. umowę śmieciową pierwsza opłata za dobrowolne ubiezpieczenie zdrowotne jest dużo wyższa. Prezes NFZ przekonywała, że jest to rozwiązanie stosowane również w innych krajach.
- Ma ono zapobiegać sytuacjom, że ktoś będzie się ubezpieczał ad hoc tylko wtedy, gdy będzie potrzebował świadczenia. NFZ postuluje, żeby zastanowić się nad tą pierwszą opłatą. Ona zawsze powinna być wyższa niż następne, pytanie natomiast o ile wyższa? Jeżeli jednak ktoś nie ma ubezpieczenia, to warto je rozważyć, ponieważ w razie wypadku średni koszt pobytu na intensywnej terapii medycznej wynosi kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówiła Agnieszka Pachciarz.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
pg
>>>Zapis całej rozmowy