Ustawa transgraniczna ma umożliwić pacjentom korzystanie ze świadczeń medycznych w innych krajach Unii Europejskiej. Minister zdrowia mówił w magazynie "Z kraju i ze świata", że projekt ustawy, który został w środę przyjęty przez kierownictwo resortu, trafi teraz na komitet spraw europejskich.
- To jest bardzo trudna ustawa finansowo, ponieważ musimy spełnić oczekiwania Unii Europejskiej pozwalające pacjentom na leczenie się poza granicami własnego kraju. Ale przede wszystkim zadaniem, któremu ja musze podołać jest zbudowanie takiego mechanizmu transgenicznej opieki zdrowotnej, aby przede wszystkim zabezpieczyć tych, których nie stać na wyjazd za granicę, żeby oni mieli świadczone usługi medyczne w kraju na odpowiednim poziomie - zaznaczył minister. - Musimy także otworzyć granice dla świadczeń medycznych - dodał.
Bartosz Arłukowicz podkreślił, że nie powinno być dużych problemów z podpisywaniem kontraktów na przyszły rok. - W tej chwili to aneksowanie umów ze szpitalami toczy się w całej Polsce. Rozpoczęliśmy je wcześniej po to, żeby spokojnie ten proces przeprowadzić. Dla nas jest wielkim zadaniem, wyzwaniem, ale także ambicją, przeprowadzenie tego aneksowania w taki sposób, aby nie odczuli tego trudnego procesu administracyjnego pacjenci, to jest dla nas najważniejsze - zapewnił szef resortu zdrowia.
Arłukowicz odniósł się także do rządowego programu refundacji In vitro. - Zainteresowanie jest ogromne, kilka tysięcy zakwalifikowanych par, a co najważniejsze jest już ponad 400 ciąż, a program funkcjonuje od 1 lipca. Ogromna ilość pacjentów w tych klinikach szuka informacji, także dzwonią do resortu, uruchomiliśmy specjalną stronę, na której informujemy w jaki sposób można z tego programu skorzystać - podkreślił minister zdrowia.
Rekonstrukcja bez Arłukowicza
W ubiegłym tygodniu doszło do rekonstrukcji rządu. Bartosz Arłukowicz zachował swoje stanowisko. Decyzja premiera nie spodobała się m.in. byłemu szefowi resortu zdrowia Markowi Balickiemu. Arłukowicz krytyką ze strony Balickiego się nie przejmuje.
- Sam dwukrotnie był ministrem zdrowia, szczególnych efektów jego pracy nie widzieliśmy, a z niektórymi efektami borykamy się do dzisiaj - zaznaczył gość radiowej Jedynki. Minister zdrowia dodał, że w Polsce jest grupa kilkudziesięciu ludzi, którzy od lat zajmują się narzekaniem na system ochrony zdrowia. - Ci ludzie żyją także z tego systemu, ponieważ tworzą różne oceny i raporty. W tych raportach generalnie padają propozycje polegające na dwóch rzeczach: na tym, że trzeba zwiększyć efektywność systemu ochrony zdrowia oraz na tym, że trzeba zwiększyć Polakom podatki - podkreślił Arłukowicz.
Rozmawiał Paweł Wojewódka.
(aj)
>>>Zapis całej rozmowy