Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aleksander Zalewski 08.12.2023

"Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", czyli śmiesznie i strasznie

8 grudnia 1978 roku premierę miał film "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" w reżyserii Stanisława Barei. Legendarna komedia według scenariusza Barei i Stanisława Tyma obfituje w anegdoty i dialogi, które weszły do języka potocznego.

Stanisław Bareja zaczął pisać scenariusz do swojego nowego filmu po odrzuceniu poprzedniego projektu "Trójka do bicia". O ile wcześniej pracował nad tekstami z Jackiem Fedorowiczem, o tyle tym razem, w wyniku zniechęcenia poprzednika, zaprosił Stanisława Tyma. Powstał więc pierwszy scenariusz z nieszczęśliwym zakończeniem.

Komedia dobra na wszystko

Film opowiada o Tadeuszu Krzakoskim (Krzysztof Kowalewski), prominentnym dyrektorze państwowego przedsiębiorstwa, owładniętym zaślepiającą chciwością.

- Jakby odrzeć fabułę "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" z komediowości, to wyłania się obraz przerażający: dyrektor podejmuje romans z młodą dziewczyną, dowiaduje się że jest ona córką prominenta, w obrzydliwy sposób próbuje swoją żonę wmanewrować w nieistniejący romans, zatrudnia do tego swojego przyjaciela, który się w jego żonie zakochuje, ostatecznie jednak jego zastępca bierze ślub z żoną prominenta, pozbawia go funkcji - to jest straszne - mówił Rafał Dajbor w audycji Marcina Pesty w Polskim Radiu.

Posłuchaj
30:39 bareja 2 Pesta.mp3 W 90. Rocznicę urodzin Stanisława Barei. "Stanisław Bareja". Audycja Marcina Pesty z cyklu "O wszystkim z kulturą". (PR, 4.12.2019)

 

Te straszne i moralnie poniżające działania są faktycznie niedostrzegalne na pierwszy rzut oka, ponieważ przykrywa je gruba warstwa gagów. O ile ocena zachowania głównego bohatera jest jednoznaczna, to już warstwa komediowa bywa różnie oceniana - raz jako najśmieszniejszy film Barei, innym razem jako płaski i kiczowaty, a nawet nachalny.

Metody Barei

"Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" właściwie ocieka humorem,  są to najczęściej żarty sytuacyjne, jakby seria skeczy zmontowanych w jedną całość tworzącą film. Pokazują peerelowską rzeczywistość w mocno wykrzywionym zwierciadle, uwypuklają absurdy życia codziennego w kraju, w którym rządzi komunizm.

Bareja udowadnia, że komunistyczna gospodarka opiera się na idiotycznych zasadach prowadzących do nielogicznych zachowań zarówno kierownictwa jak i pracowników, a te z kolei do niegospodarności, rozleniwienia i demoralizacji. Wszyscy wykonują niezbędne minimum, żeby tylko przetrwać w tych niezrozumiałych warunkach. Bareja z dużą stanowczością i skrupulatnością punktuje wszelkie absurdy gospodarki, życia codziennego i obyczajów wzmacniając je dodatkowo silnym wyolbrzymieniem.

Niekiedy jest to wręcz obrzydliwe i niemożliwe, jednak zabieg taki ma dość wyraźny cel: trzeba wzmocnić przekaz, aby miał on szansę dotrzeć do ludzi żyjących a właściwie lawirujących w komunistycznym kraju, do ludzi, których wrażliwość została stępiona czy wypaczona. Bareja stosuje w tym celu przejaskrawienie i humor.

Lenistwo i świnie

"Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" od strony technicznej jest zrobiony dość niedbale, co najbardziej uderza i przeszkadza w odbiorze komedii. Kamera najczęściej "z ręki" jest zwykle roztrzęsiona, kadry byle jakie, operator ponad miarę posługuje się również szybkim i wygodnym zbliżeniem optycznym. Może buduje to dynamikę, ale na pewno nie wpływa dobrze na estetykę. Najprawdopodobniej takie jednak były założenia reżysera, który - jak można się domyślać - chciał w ten sposób oddać bylejakość panującą w peerelu. Metody pracy Stanisława Barei znane są z licznych opowieści i anegdot jego współpracowników.

- Jeśli nie słyszał jakiegoś fałszu, to nie przerywał - wspominał Krzysztof Kowalewski w audycji Jacka Wakara w Polskim Radiu. - Bardzo szybko pracował, między innymi dlatego że był leniwy. Był sybarytą - dodawał aktor.

Posłuchaj
30:13 bareja wiecznie żywy___v2017009253_tr_0-0_140938758af80e94[00].mp3 Jak aktorzy wspominają mistrza komedii. "Bareja wiecznie żywy". Audycja Jacka Wakara z cyklu "O wszystkim z kulturą". (PR, 29.06.2017)

 

Z drugiej strony krytycy i historycy filmu zwracają uwagę na szerokie horyzonty Barei, na to, że był erudytą i czerpał z najlepszych - przede wszystkim komediowych - wzorców światowego kina.

- W filmach "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" czy "Brunet wieczorową porą" widać echa takich twórców, jak Billy Wilder, Rene Claire czy Jacques Tati - mówił Michał Oleszczyk w Polskim Radiu. - Sam Bareja wskazywał także na film z 1941 roku "Czyste szaleństwo" H. C. Pottera - tam pojawia się na przykład gadająca świnia - dodawał krytyk.

Owa gadająca świnia jest metaforycznym zwieńczeniem filmu i gorzką konstatacją na temat polskiego społeczeństwa.

az