Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Petar Petrovic 08.10.2010

Wszystkim po równo

Wprowadzenie parytetów ma zagwarantować po 35 proc. miejsc na listach dla każdej z płci.
Spotkanie Haliny Rozpondek z uczniami.Spotkanie Haliny Rozpondek z uczniami.źr. www.rozpondek.pl
Posłuchaj
  • Halina Rozpondek o parytetach
Czytaj także

Na listach wyborczych nie może być mniej niż 35 procent kobiet i tyle samo mężczyzn - postanowiła podkomisja ds. parytetów. Brak spełnienia tego zalecenia ma spowodować niezarejstrowanie listy.

- Ta ustawa ma za zadanie zmusić polityków do tego, by poszukiwali kandydatów obu płci – twierdzi w rozmowie z Pawłem Wojewódką Halina Rozpondek z PO, szefowa tej podkomisji.

Zdaniem gościa "Sygnałów Dnia" ustawa nie powinna jednak stanowić jedynej zachęty do zajmowania się polityką, ważniejsza jest bowiem praca u podstaw.

(pp)

Paweł Wojewódka: Moim i państwa gościem jest pani poseł Halina Rozpondek, Platforma Obywatelska, szefowa podkomisji ds. parytetów.

Halina Rozpondek: Witam pana, witam państwa.

P.W.: No i stało się – komisja postanowiła, że na listach wyborczych nie może być mniej niż 35% kobiet i co najmniej 35% mężczyzn, czyli po równo dostaliśmy, obie płcie dostały po równo.

H.R.: Tak, zgodnie z Konstytucją jest to równouprawnienie. Oczywiście podkomisja, która zajmowała się sprawami parytetów, zakończyła swoją pracę, uchwalając dwie bardzo ważne poprawki do ordynacji wyborczych, mianowicie tak jak pan redaktor powiedział, na listach kandydatów musi być co najmniej 35% kobiet i co najmniej 35% mężczyzn. Takie warunki muszą być spełnione. Jeżeli nie są spełnione, jest oczywiście bardzo poważna restrykcja, mianowicie niezarejestrowanie listy.

P.W.: Pani poseł, ale teraz spójrzmy na to tak pragmatycznie. Pani była samorządowcem przez wiele lat

H.R.: Tak.

P.W.: ...pani wie, jak działają samorządy. Nie mówię o samorządach w dużych miastach, ale takie malutkie samorządy gdzieś w Polsce, w malutkich gminach. Czasami bardzo trudno znaleźć kandydatów nawet na radnych bez względu na płeć. A co będzie, jeżeli na przykład zgłosi się więcej kobiet albo więcej mężczyzn, a nie będzie nikt chciał się zgłosić na radnego? Taka sytuacja może wystąpić.

H.R.: Taka sytuacja może wystąpić i to wcale nie teoretycznie, a praktycznie, bo rzeczywiście w wielu gminach jest tak, że nie ma wielu kobiet chętnych do bycia radną.

P.W.: Ale i mężczyzn też.

H.R.: I mężczyzn też, bo to oczywiście zależy od człowieka, nie... tutaj płeć nie odgrywa roli, bo ktoś ma taką sobie potrzebę działania publicznego, a są ludzie, którzy tej potrzeby nie mają i będą trudności. Natomiast jeżeli ta ustawa, która jeśli jeszcze przejdzie przez komisję ds. prawa wyborczego i przez sejm, jeżeli ona nie zostanie zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny, bo takie głosy też chodzą, są podzielone zdania, jeżeli chodzi o zgodność z Konstytucją, zmusi polityków, ale też tych, którzy będą tworzyć komitety wyborcze, do jednak poszukiwania równomiernego obu płci, żeby się znalazły na listach wyborczych.

P.W.: Przygotowując się do naszego dzisiejszego spotkania, przeglądałem wypowiedzi samorządowców z Polski, z małych miejscowości. Przede wszystkim pań – pań wójtów, pań burmistrzów. Powiem pani, większość jednak wypowiedzi była w kierunku idącym takim, że właściwie to po co te parytety? Jeżeli ja chcę się zająć sprawami lokalnymi jako kobieta, jako mężczyzna, to się tym zajmuję, ja nie patrzę na to, kto jest kobietą, kto jest mężczyzną, to jest nieważne, ważna jest sama praca czy to zaufanie społeczne, lokalne zaufanie społeczne.

H.R.: Zgadza się. I również w sejmie nie ma zgody i jednoznacznej opinii na temat parytetów. Sama jestem ciekawa, jak ta ustawa będzie... jak ona przejdzie, jaką ilością głosów, bo rzeczywiście to inne względy powodują, że zajmujemy się polityką czy sprawami społecznymi, czy politycznymi. Myślę, że – tak jak powiedziałam wcześniej – to jest taka cecha charakteru, a poza tym zachęta nie powinna być kierowana w moim przekonaniu ustawowo, tylko raczej taka praca u podstaw. Praca u podstaw.

P.W.: Pani poseł, tylko 36 kobiet dostało Nagrodę Nobla. O czym to świadczy pani zdaniem?

H.R.: Że 36 kobiet zasłużyło. Myślę, że Nagroda Nobla...

P.W.: Ale tylko.

H.R.: Tylko.

P.W.: Ale tylko 36.

H.R.: No, tylko 36, widocznie – tak jak powiedziałam – te 36 kobiet swoją pracą, swoją twórczością zasłużyło na Nagrodę Nobla. Nie będę tego komentować.

P.W.: Dziękuję pani serdecznie za wizytę w studio. Państwa i moim gościem była pani poseł Halina Rozpondek, Platforma Obywatelska.

H..R.: Dziękuję bardzo.

P.W.: A rozmawialiśmy o parytetach.

(J.M.)