Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 15.11.2010

Nikotynowa wolność

Marek Balicki (SLD): Nasza wolność kończy się w tym momencie, kiedy zaczynamy ograniczać wolność innych.
Marek BalickiMarek Balickifot: W. Kusiński/PR

Poseł Balicki, który był gościem magazynu "Z kraju i ze świata" podkreślił, że rozsądne ograniczenia palenia papierosów i innych wyrobów tytoniowych dają pozytywne efekty jeśli chodzi o zdrowie publiczne.

Uznał jednak, że z zakazami i nakazami trzeba uważać, bo jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Tak jest też w przypadku nowelizacji ustawy antynikotynowej. Podczas rozmowy z redaktor Zuzanną Dąbrowską, Balicki zwrócił uwagę na jeden z zapisów jaki znalazł się w ustawie. Dotyczy on zakazu organizowania palarni w zakładach opieki zdrowotnej.

Zdaniem Balickiego, gdyby zakaz palenia dotyczył jedynie szpitali ogólnych, to jest on uzasadniony. Jednak zakaz dotyczy wszystkich zakładów opieki, w tym szpitali specjalistycznych.

- Mamy szpitale psychiatryczne, które są specyficznymi zakładami opieki zdrowotnej, gdzie większość pacjentów to są pacjenci chorzy psychicznie, którzy przebywają w szpitalu przez wiele tygodni i czasem miesięcy. Nierzadko są przymusowo przyjmowani do szpitala. I również dla nich nie będzie można zorganizować palarni - mówił Balicki.

Jak tłumaczył gość magazynu w szpitalu psychiatrycznym papieros to podstawowy atrybut pacjenta. Balicki uważa, że w tym przypadku zakaz palenia może przynieść odwrotne skutki i odbić się na zdrowiu pacjentów.

- Wprowadzenie tak daleko idącego zakazu, musi wpłynąć na przebieg choroby i może zwiększać stany pobudzenia - stwierdził Marek Balicki.

Aby wysłuchać rozmowy z posłem, wystarczy kliknąc "Marek Baliski" w boskie "Posłuchaj".

Magazyn "Z kraju i ze świata" w dni powszednie w godzinach 12.05-13.00.

(mb)

*

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest poseł Lewicy Marek Balicki.

Marek Balicki: Dzień dobry, witam państwa.

Z.D.: Panie pośle, zapytam pana teraz jako polityka, a także lekarza psychiatrę. Parlament zgotował palaczom duży stres. Taki zakaz ma swoje określone skutki w psychice, ale także w tym, co z tego wynika, czyli atmosferze między ludźmi, między grupami palących, niepalących. Czy ktoś to brał pod uwagę? Czy posłowie się zastanawiali nad tym?

M.B.: Myślę, że warto zacząć od sprawy podstawowej, że rozsądne ograniczenia palenia papierosów czy innych wyrobów tytoniowych dają pozytywne efekty, jeśli chodzi o zdrowie publiczne, i o tym była mowa przed chwilą. Więc rozsądne ograniczenia na pewno są właściwym kierunkiem i tą drogą idzie większość krajów Unii Europejskiej. Natomiast pies jest pogrzebany w szczegółach, jak zwykle...

Z.D.: Jak zwykle.

M.B.: I jeśli niektóre zakazy idą zbyt daleko, to efekt może być odwrotny. I mamy w obecnej ustawie taki przykład, że ustawa, ta, która weszła w życie dzisiaj, wprowadziła zakaz organizowania palarni również w zakładach opieki zdrowotnej. I gdyby to dotyczyło szpitali ogólnych, to możemy powiedzieć: słusznie, no bo jak ktoś idzie do szpitala...

Z.D.: To nie po to, żeby palić.

M.B.: ...nie po to, żeby palić, tylko po to, żeby się leczyć. Ale mamy szpitale psychiatryczne, które są specyficznymi zakładami opieki zdrowotnej, gdzie większość pacjentów to są pacjenci chorzy psychicznie, którzy przebywają przez wiele tygodni, czasem miesięcy, i nierzadko są przymusowo przyjmowani do szpitala z powodu możliwego zagrożenia dla innych osób, a przymusowe przyjęcie do szpitala to nic innego jak pozbawienie wolności, i również w szpitalach psychiatrycznych nie będzie można zorganizować palarni, a jednak... Nie trzeba być w szpitalu psychiatrycznym, wystarczy oglądać parę filmów fabularnych, gdzie były obrazki ze szpitala psychiatrycznego, to papieros w ręku pacjenta to był jeden z podstawowych atrybutów. I wprowadzenie tak daleko idącego zakazu, na przykład w szpitalu psychiatrycznym, musi spowodować... wpłynąć na przebieg choroby czy zwiększać stany pobudzenia i problemy, których nie powinno być.

Ale to, co generalnie wynika z tej ustawy, wprowadzenie zakazu czy ograniczeń w miejscach publicznych, czyli tam, gdzie przebywają palący i niepalący, i jeśli mówimy o wolności, o prawach jednostki, to możemy powiedzieć tak, że te prawa i wolności powinny być chronione, ale do tego momentu, w którym zaczynamy zagrażać innym. Czyli jeśli w jednym pomieszczeniu są palący i niepalący, no to nie ma dzisiaj wątpliwości na podstawie wiedzy naukowej...

Z.D.: Że nie powinno się palić.

M.B.: ...że szkodzą niepalącym, stąd to ograniczenie zgodne z koncepcją praw człowieka, no bo nasza wolność kończy się tam, w tym momencie, gdzie zaczynamy ograniczać wolność innych osób.

Z.D.: Jeżeli mówimy już o wolności i prawach człowieka, prawach obywatelskich, pan angażował się troszkę w pomoc zatrzymanym po 11 listopada, tym, którzy brali udział w manifestacji antyfaszystowskiej. I tutaj, jak dzisiaj czytamy w różnych mediach, dochodzi do takich dziwnych sytuacji, że policja wydała oświadczenia, że były zarzuty czynnej napaści na funkcjonariuszy, a okazuje się, że po pierwsze mało kto rzeczywiście takie zarzuty dostał, nie ma żadnych materiałów, które by o by świadczyły, po drugie – że jeśli chodzi o tego najbardziej znanego zatrzymanego, Roberta Biedronia, to można domniemywać, że policja działała z pewnym zamysłem.

M.B.: No, w ogóle szereg rzeczy jest trudno zrozumiałych, bo z jednej strony mamy 11 Listopada, święto wszystkich obywateli, święto całej Polski, święto wszystkich polskich obywateli i Trakt Królewski, Krakowskie Przedmieście jest tym miejscem, gdzie się skupiają najważniejsze uroczystości, i prezydent Warszawy i władze państwowe zapraszały Polaków, rodziny z dziećmi, żeby wspólnie radośnie świętować. I jednocześnie wyrażona jest zgoda... znaczy nie wydany zakaz, bo zgodnie z prawem władze nie wyrażają zgody, tylko mogą zakazać, nie jest zakazana manifestacja zorganizowana przez skrajnych narodowców, którzy w poprzednich latach demonstrowali pod hasłami antysemickimi, które w artykule 13 Konstytucji są zakazane, nawet są zakazane organizacje, które dopuszczają wzniecanie nienawiści narodowościowych, etnicznych i tak dalej, i wiadomo, że będzie zorganizowana kontrmanifestacja, no bo wielu ludzi myślących kategoriami praw człowieka...

Z.D.: Nie chce na to pozwolić.

M.B.: ...nie może pozwolić na to, żeby Krakowskie Przedmieście, Trakt Królewski był zawładnięty, święto narodowe, przez skrajne grupy odwołujące się do haseł antysemickich czy wzniecających nienawiść narodowościową. I władze tak – z jednej strony zapraszają ludzi z wózkami, z dziećmi, ja byłem tam i widziałem rodziny, a z drugiej strony powoduje sytuację poprzez brak podejmowania decyzji, która musi skończyć się jakimiś zamieszkami...

Z.D.: Hannie Gronkiewicz-Waltz zależało na konflikcie może w kampanii, żeby pokazać się jako gospodarz, gospodyni Warszawy?

M.B.: No właśnie jest pytanie o cel polityczny, bo pani prezydent Gronkiewicz-Waltz wydawała zakazy manifestacji...

Z.D.: Wcześniej.

M.B.: ...które nie groziły żadnymi zamieszkam, to jeszcze było nie tak dawno, przez organizacje, które działają na rzecz niekarania posiadania niewielkich ilości narkotyków na własny użytek. I teraz nie dość, że do tego doszło, to pierwsze informacje, jakie płynęły ze strony władz, ze strony policji, to, że były agresywne zachowania i wiele osób zostało zatrzymanych, pierwotnie mówiono, że pod zarzutem czynnej napaści, później się okazało, że tego nie ma, że wręcz byli pobici przez policję.

Z.D.: A na finał tych wielu spraw i zatrzymań przyjdzie jeszcze poczekać, zobaczymy, jakie będą efekty. Ja bardzo dziękuję za rozmowę. Moim gościem był poseł Lewicy, pan Marek Balicki.

M.B.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)