Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 01.12.2010

Problem z partyjną kasą

Propozycja ograniczenia finansowanie partii politycznych z budżetu państwa, z którą wyszła Platforma Obywatelska wzbudziła burzę dyskusji.

Pomysł poprał jedynie klub Joanny Kluzik -Rostkowskiej. PJN chciałoby, aby finansowanie partii z budżetu ograniczyć już od 2011 roku. Projekt nie przypadł do gustu wszystkim pozostałym partiom. Jednak Platforma twierdzi, że znajdzie sojuszników wśród posłów niezrzeszonych.

Zdaniem profesora Henryka Domańskiego, PiS, SLD i PSL występują w opozycji do tego pomysłu z różnych powodów. Nie ulega wątpliwości, że Prawo i Sprawiedliwość robi to "dla zasady”.

- Z jakimkolwiek pomysłem wyjdzie Platforma, to należy jej się sprzeciwić. Taką politykę od lat prowadzi i to jest konsekwentny tego przejaw – mówił profesor Domański.

Natomiast SLD i PSL czują się zagrożone, gdyż zmniejszenie subwencji w kontekście przyszłych wyborów mogłoby zagrozić ich bytowi politycznemu.

Co do stanowiska PJN w tej sprawie, profesor Domański uważa, że klub Kluzik-Rostkowskiej najprawdopodobniej chce w ten sposób zaznaczyć swoją obecność.

- W tej chwili mało jest takich elementów w programie PJN, które można byłoby potraktować jako zupełnie nowe – mówił.

Gość redaktora Przemysława Szubartowicza stwierdził, że w pewnym sensie jest to także odpowiedź na społeczne oczekiwanie powstania programu PJN. Zdaniem profesora do tej pory jedynym nowym elementem w ich programie jest lansowana przez Kluzik - Rostkowską polityka prorodzinna .

- Ale to też nie jest nowe i traktowanie tego jako hasła wywoławczego, jako symbolu nowego ugrupowania jest chyba hasłem zastępczym – wnioskował profesor.

Zdaniem politologa poparcie dla pomysłu Platformy to drugie zastępcze hasło programowe PJN.

- Może to być próba zaznaczenia swojej obecności poprzez wyjście ze starym pomysłem finansowania partii politycznych – powiedział profesor Domański podczas dyskusji w studiu Jedynki.

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Henryk Domański” w boksie "Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.

(mb)

*

Przemysław Szubartowicz: Prof. Henryk Domański, szef Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Witam.

Prof. Henryk Domański: Dzień dobry.

P.S.: Pewnie, panie profesorze, lepiej byłoby rozmawiać o szampańskim nastroju, ale zdaje się, że partie opozycyjne nie są w szampańskim nastroju, jak przyglądają się temu, co proponuje Platforma Obywatelska, a proponuje, o czym przed chwilą słyszeliśmy, całkowite zawieszenie w latach 2012-13 subwencji finansowych, czyli partie miałyby nie dostawać przez ten czas pieniędzy. Klub Polska Jest Najważniejsza popiera i chciałby, aby to było już od 2011 roku. SLD, PiS i PSL są przeciwko, ale Platforma twierdzi, że znajdzie sojuszników dla swego pomysłu wśród posłów niezależnych, niezrzeszonych. No właśnie, to jest jakiś ogromny problem to finansowanie, czy nie? Czy to jest tylko, tak jak sugeruje Grzegorz Napieralski, jedynie taka zagrywka propagandowa?

H.D.: Wydaje się, że partie występują w opozycji do tego programu z różnych powodów. PiS występuje w opozycji do tego pomysłu zawieszenia czy też likwidacji dla zasady, prawda? No bo cokolwiek wyjdzie z jakimkolwiek pomysłem Platforma, to należy się sprzeciwić, taką politykę od lat prowadzi i to jest konsekwentny rezultat, przejaw tego. Natomiast SLD i PSL to są partie zagrożone, zmniejszenie subwencji czy obcięcie takich subwencji w kontekście przyszłych wyborów zwłaszcza mogłoby zagrozić ich bytowi politycznemu. I mogą potraktować to tak jak Grzegorz Napieralski przed chwilą uzasadniał – zamachem nawet na demokrację, jak on to robił. Natomiast co do... No, podobnie z kolei w interesie Polska Jest Najważniejsza również jest wystąpienie... znaczy wyjście z nowym pomysłem (...)

P.S.: Ale to jest właśnie wyjście z nowym pomysłem i próba zaznaczenia swojej obecności, czy to jest prawdziwa potrzeba? Bo jeszcze jakby byli państwo w PiS-ie, to pewnie mówiliby innym głosem.

H.D.: Tak, właściwie trudno byłoby wskazać, z czego ta potrzeba mogłaby wynikać. W tej chwili mało jest takich elementów w programie Polska Jest Najważniejsza, które można byłoby potraktować jako zupełnie nowe. Takie oczekiwanie jest w społeczeństwie i wśród... w mediach, żeby wreszcie ten program powstał i to jest właściwie ten drugi taki element, który ją wyróżnia, to stowarzyszenie. Tym pierwszym elementem właściwie trudno nazwać nowym elementem, to jest polityka prorodzinna, którą Kluzik-Rostkowska lansuje jako coś nowego. No, to nie jest nowe i traktowanie tego jako hasła wywoławczego, jako symbolu nowego ugrupowania jest również chyba takim problemem... w tej chwili tylko zastępczym hasłem. No to tym drugim hasłem zastępczym być może jest takie... próba zaznaczenia się poprzez właśnie wyjście też ze starym pomysłem zmiany finansowania czy zmiany funkcjonowania partii politycznych na naszej scenie.

P.S.: Panie profesorze, po pierwszej turze czy właściwie po wyborach samorządowych, bo jeszcze II tura w najbliższą niedzielę, było takie oczekiwanie i część komentatorów mówiła o tym, że tu się zacznie jakieś nowe otwarcie, że będzie kampania wyborcza nowa rozpoczęta, a tymczasem odnosi się takie wrażenie, że nie ma już tej drugiej tury, że wszystko się uspokoiło, tematy, które były gorące wcześniej, zniknęły. I teraz SLD, Grzegorz Napieralski chce rozliczyć Wojciecha Olejniczaka, PSL, czyli sukces tej partii niewątpliwy spowodował, że Waldemar Pawlak też się ucieszył i w zasadzie nie znamy... nie wiemy, co dalej. A sondaże, ostatni Homo Homini: Platforma Obywatelska 37,2, Prawo i Sprawiedliwość 24,3, SLD 14,4, PSL 8,3, Polska Jest Najważniejsza 6,4.

H.D.: Co tutaj się zmieniło, to pewien spadek notowań Platformy. Być może wyborcy czy też respondenci są pod sugestią znowu mediów, które podkreślają, że nie uzyskała ona najlepszego wyniku w tych wyborach do sejmików wojewódzkich. Natomiast takim nowym zjawiskiem w tym okresie przejściowym między I a II turą to jest próba zawiązywania, te pierwsze próby, sygnały dotyczące zawiązywania ewentualnych koalicji. I tutaj mamy dosyć ciekawe zjawisko, które może przemawiać za tezą o zabetonowaniu polskiej sceny politycznej, mianowicie takie najbardziej wskaźnikowe byłyby sojusze za... wskaźnikowe tezy otwartości byłyby próby sojuszu między PiS-em a Platformą Obywatelską i takie próby się wyłoniły w Białej Podlaskiej, w Łodzi z tego, co wiemy, natomiast tak jakby mamy do czynienia z próbami udaremnienia takich sojuszy z centrali, prawda? A więc te oddolne inicjatywy jakby się zderzają z tym, co idzie z góry.

P.S.: Właśnie, podobnie Prawo i Sprawiedliwość zakazało sojuszy z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.

H.D.: Tak, tak, więc tutaj mamy jakby wbrew tym hasłom głoszonym przed wyborami, zwłaszcza ze strony Platformy Obywatelskiej, o odpolitycznieniu tych wyborów, że jednak rządzą takie reguły jakby sztywne i stabilne i tutaj się nie zmienia na naszej scenie politycznej. Być może to jest znowu taki kolejny ruch prewencyjny ze strony Platformy Obywatelskiej, która się czuje niepewnie i próbuje udaremnić wszelkie próby rozmiękczenia. To trudno w ogóle w tej chwili interpretować, czy może to zjawisko wystąpi na szerszą skalę, czy nie, w każdym razie powiedziałbym, że jest to pewien nowy element czy też taki ożywczy element w tym pewnym marazmie, który zapanował w ciągu ostatnich kilkunastu dni.

P.S.: No, marazm zapanował, ale rząd i Platforma Obywatelska z PSL-em staną przed nowymi problemami, na przykład finansowymi, bo już choćby właśnie tę kwestię zmniejszenia czy w ogóle zlikwidowania czy zawieszenia subwencji dla partii tłumaczą właśnie potrzebą radzenia sobie w kryzysie. Jest problem OFE, jest problem budżetu, który, jak sugerują ekonomiści, trzeba będzie pewnie i tak poddać korekcie, czyli to wejście w nowy rok już za miesiąc, jak pan profesor sądzi, od czego się zacznie albo co będzie taką istotną treścią najbliższego czasu politycznego?

H.D.: Być może najistotniejszą i najbardziej nagłaśnianą sprawą będzie kwestia przewodniczenia Polski w tej kolejnej turze w Komisji Europejskiej, te najbliższe pół roku, to nas czeka. Były takie oczekiwania, że być może te trudności finansowe rządu i ewentualny kryzys, który może być z tym związany, przyspieszą wybory parlamentarne. Z tego, co mówił Donald Tusk, tak nie będzie.

P.S.: Będą na jesieni.

H.D.: Będą na jesieni, będą w normalnym trybie, tak że jakby Platforma tutaj się nie czuje się zagrożona, czuje się pewnie w tym sensie i być może te próby regulacji tych spraw związanych ze składkami na OFE również świadczą o takim działaniu długofalowym, które oczywiście z innego punktu widzenia jest działaniem krótkofalowym, bo to nie usunie tych przyczyn deficytu budżetowego i ewentualnych trudności finansowych, które Polskę czekają i spadków w tych wszelkich ratingach finansowych. Tak że właściwie tutaj nie mamy żadnych nowy elementów w tej polityce rządu, przynajmniej nie mamy takich oznak długofalowych reform...

P.S.: To Platforma chce dociągnąć do wyborów?

H.D.: Być może tak. Nie ma jakby realizacji tych obietnic wyborczych z 2007 roku i myślę, że tak, że to może być taka strategia na wyczekanie, przeczekanie, przesłonięte być może właśnie tą próbą reformy systemu emerytalnego, ponieważ na żadne inne reformy chyba w tej chwili się nie zanosi, przynajmniej nic takiego nas nie oczekuje, jeśli chodzi o reformy systemu zdrowotnego, nic się to na naprzód nie posuwa.

P.S.: No tak, wybory za rok, jesienią, jeszcze jest jesień, jak powiedział redaktor Daniel Wydrych, można powiedzieć swobodnie, że za rok, ale na razie...

Daniel Wydrych: Jest zima klimatyczna już, dzisiaj redaktor Zalewski informował.

P.S.: Tak, klimatyczna, świetnie, ale Prawo i Sprawiedliwość już chce rozliczać rząd za zimę, która dopiero wchodzi. Tak że to jest treść naszej polityki w tej chwili. No, zobaczymy, na razie pani prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz twierdzi, że Warszawa sobie poradziła z pierwszym atakiem zimy. To jest jej opinia. Ciekawe, co na to nasi słuchacze z Warszawy. Prof. Henryk Domański, szef Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, był moim gościem.

(J.M.)