Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Andrzej Gralewski 21.01.2011

PiS wmawia Polakom kłamstwo

Leszek Miller (SLD): W sprawie katastrofy smoleńskiej trzeba być po stronie rządu, bo PiS przekonuje, że to nie my odpowiadamy za katastrofę.
Leszek MillerLeszek Millerfot: W. Kusiński/PR

Były premier Leszek Miller jest bezlitosny w ocenie stanowiska PiS w sprawie katastrofy smoleńskiej. Przyznaje, że katastrofa dzieli Polaków, ale dla niego najgorsze jest to, iż PiS wmawia Polakom kłamstwo. Dlatego SLD nie powinna krytykować rządu za działania związane z katastrofą i raportami dotyczącymi jej przyczyn.

- PiS-owskie kłamstwo, to próba wmówienia Polakom, że na prezydenta Kaczyńskiego został wykonany zamach, że winni katastrofy są rosyjscy kontrolerzy lotu. Jednym słowem, że za sterami samolotu siedzieli Rosjanie, a nie polska załoga - mówi Leszek w magazynie "Z kraju i ze świata".

Były premier mocno akcentuje, że ta załoga, tym samolotem, na takim lotnisku i w takich warunkach pogodowych nie miała prawa lądować. - Główna odpowiedzialność za to, co się działo podczas tego lotu leży po polskiej stronie - podkreśla polityk SLD w rozmowie z Przemysławem Szubartowiczedm. I wylicza: Polska przygotowywała tę misję, przygotowywała ten lot, wykonywała, a pilotami byli Polacy, a nie Rosjanie.

Leszek Miller ma nadzieję, że SLD w sprawie oceny rządu Donalda Tuska i jego reakcji na katastrofę, będzie postępować bardziej wyraziście. - Tutaj trzeba być po stronie rządu, opozycyjność SLD można przejawiać w innych obszarach - zwraca uwagę gość Jedynki. Jego zdaniem, w kwestii sporu kto zawinił i jak należy traktować "PiS-owskie kłamstwo smoleńskie" nie powinno być wahań i wątpliwości.

Były premier nie sądzi, żeby doszło do wewnętrznego rozdarcia w Platformie Obywatelskiej na frakcję Tuska i Schetyny. Jego zdaniem, górę weźmie instynkt samozachowawczy, a Schetyna powinien przypomnieć sobie, co działo się po wyprowadzeniu przez Marka Borowskiego z SLD części posłów. - SLD do dziś odczuwa skutki tego posunięcia - ocenia Leszek Miller.

Wczoraj marszałek Grzegorz Schetyna skrytykował premiera Donalda Tuska za – jego zdaniem – złą i spóźnioną reakcję na opublikowanie przez Rosjan raportu o przyczynach katastrofy w Smoleńsku

(ag)

Aby wysłuchać całej rozmowy z Leszkiem Millerem, wystarczy kliknąć "PiS-owskie kłamstwo smoleńskie” w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszednie po godz. 12:05.

*******************

Przemysław Szubartowicz: Witam państwa, witam pana, panie premierze.

Leszek Miller: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

P.Sz.: Panie premierze, czy pan, gdyby był premierem dzisiaj, odwołałby Bogdana Klicha?

L.M.: Ja nie chcę meblować gabinetu obecnemu premierowi i powiedziałbym to inaczej – że gdybym był posłem i miałbym głosować za wnioskiem o wotum nieufności do ministra obrony narodowej, to podniósłbym rękę.

P.Sz.: A czy to zachowanie nie byłoby z punktu widzenia SLD takim wspólnym głosem razem z PiS-em, razem z PJN-em w obliczu tej sytuacji, która miała miejsce w tym tygodniu, czyli tej debaty nad katastrofą smoleńską, nad wyjaśnianiem rządu i nad tym sporem, który się tam zrodził?

L.M.: Ja podniósłbym rękę nie za to, co się stało w Smoleńsku, tylko za to, co się stało w Mirosławcu. Dzisiaj obchodzimy rocznicę tej tragedii. Wtedy również powołano komisje, te komisje przygotowały raport, rozmaite wnioski i niewiele z tych wniosków i tych konkluzji zostało wdrożone w życie. Jestem przekonany, żeby gdyby wtedy poważnie i z szacunkiem potraktowano konsekwencje katastrofy w Mirosławcu, to Smoleńska by nie było.

P.Sz.: Dzisiaj Bogdan Klich przemawiał tam, w tym miejscu, przemawiał w rocznicę, mówiąc, że pamięta się tych ludzi, pamięta się o zmarłych.

L.M.: Kiedy wchodziliśmy do NATO, to jednym z kryteriów podstawowych, które musieliśmy spełnić, było wprowadzenie cywilnej kontroli nad armią. W tym wypadku cywilna kontrola jest wykonywana przez cywilnego ministra obrony narodowej. Jego odpowiedzialność jest niewątpliwa.

P.Sz.: Czyli minister Klich do dymisji pańskim zdaniem. A jak pan ocenia sytuację wokół raportu MAK, czyli to, czym żyliśmy przez ten tydzień polityczny? Kłótnia, bardzo ostre słowa, Antoni Macierewicz z PiS-u mówi, że to, co robi rząd, to zaprzaństwo.

L.M.: Smoleńsk wywołuje głębokie podziały i zresztą wydaje się, że one będą coraz głębsze, a w każdym razie na pewno utrzymają się do wyborów parlamentarnych, i z tego punktu widzenia ja uważam, że trzeba inaczej dzisiaj dzielić scenę polityczną. To zróżnicowanie powinno mieć miejsce w stosunku do pisowskiego kłamstwa smoleńskiego. Pisowskie kłamstwo to jest próba wmówienia Polakom, że na prezydenta Kaczyńskiego został wykonany zamach i że sprawcami jego śmierci są rosyjscy kontrolerzy lotu, jednym słowem, że za sterami polskiego samolotu siedzieli Rosjanie, a nie polska załoga. Tu trzeba jasno powiedzieć, że ta załoga w tym warunkach, tym samolotem, na tym lotnisku nie miała najmniejszego prawa lądować. I główna odpowiedzialność za to, co się działo w czasie tego lotu, jest po polskiej stronie. Polska przygotowywała tę misję, przygotowywała ten lot, wykonywała i pilotami byli nie Rosjanie, a polska załoga.

P.Sz.: Ale jednak Jarosław Kaczyński obwinia o to rząd Tuska, a z kolei Sojusz Lewicy Demokratycznej też co do rządu Tuska i działań Tuska w tej sprawie, no, nie ma takiego zaufania.

L.M.: Mam nadzieję, że SLD będzie w tej sprawie będą postępował w tej sprawie bardziej wyraziście, bo tutaj w zależności od tego, jak to pisowskie kłamstwo zostanie albo zdezawuowane, albo zostanie przyjęte w świadomość Polaków, będą kształtowały się dalsze procesy wewnętrzne, ale także i zewnętrzne. I tutaj trzeba być po stronie rządu. Opozycyjność SLD można przejawiać w wielu innych kwestiach: dotyczących gospodarki, problemów dotyczących zdrowia, szeregu innych czynności, ale kwestii sporu, kto zawinił i jak należy traktować pisowskie kłamstwo smoleńskie, nie powinno być wahań i wątpliwości.

P.Sz.: Panie premierze, jeszcze jedna sprawa. Dzisiaj gazeta Polska The Times napisała, że Donald Tusk jest w opałach, bo oczywiście chodzi o walkę o władzę, czyli spiskuje Grzegorz Schetyna i Jarosław Gowin i chce obalić premiera Tuska. Wczoraj przypomnę, że Grzegorz Schetyna, czyli marszałek sejmu, powiedział, że reakcja rządu na raport MAK-u była spóźniona. Będzie taka wojna? Będzie obalenie, obalanie premiera?

L.M.: Ja nie sądzę, dlatego że instynkt samozachowawczy będzie podpowiadał Platformie, żeby konsolidować szeregi w obliczu chociażby nadchodzących wyborów parlamentarnych, no i tej próby walki o władzę w wykonaniu PiS-u, bo przecież jedynym motorem, który aktywizuje PiS, to jest walka o władzę i próba wprowadzenia czy recydywy IV Rzeczypospolitej, a więc państwa opresyjnego i represyjnego. Więc być może będziemy świadkami jakichś wewnętrznych dyskusji, ale myślę, że wspólny interes przeważy. Chociaż precedens już jest, bo przecież jakiś czas temu w trudnej sytuacji dla SLD także ówczesny marszałek sejmu Marek Borowski rozbił SLD, wyprowadził część posłów i to skończyło się bardzo poważnymi następstwami, których konsekwencje dzisiaj SLD jeszcze odczuwa. Więc można powiedzieć droga została wytyczona, ale czy marszałek Schetyna pójdzie tą drogą, to się okaże.

P.Sz.: Dziękuję bardzo. Leszek Miller, były premier, był moim gościem.

L.M.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)