Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Marlena Borawska 23.07.2011

Zamachów dokonali nacjonaliści?

Zamachy w Norwegii mogły być reakcją na politykę prowadzoną wobec islamu – twierdzi Wojciech Lorenz, publicysta.

– Mogła być to odpowiedź na zagrożenie radykalnym islamem – stwierdził dziennikarz. Dodał, że Norwegia nie była idealnym, spokojnym krajem. – Miała takie same problemy, jak reszta krajów – dodał Lorenz.

Jak tłumaczył gość magazynu "Z kraju i ze świata", Norwegia od lat przyciąga społeczność islamską i coraz częściej ta społeczność się radykalizuje. – W zeszłym roku odbyły się tam marsze zwolenników szarijatu i nie była to grupka kilku osób, ale blisko trzy tysiące ludzi – zauważył Wojciech Lorenz.

Z podsianych informacji wynika, że zamachu nie dokonali jednak islamiści, a skrajny nacjonalista, prawicowiec. – Mogła być to odpowiedź na zagrożenie radykalnym islamem – stwierdził gość Jedynki.

>>>Czytaj także>>>Fala nienawiści w Norwegii. "Zabić zamachowca" - raport specjalny

Liczba ofiar podwójnego zamachu w Norwegii wzrosła do 91 osób. Policja poinformowała, że w strzelaninie na wyspie Utoya zginęło 85 osób, 7 osób poniosło śmierć w wyniku zamachu bombowego w Oslo. Policja nadal przeszukuje wyspę Utoya i wodę przy brzegu, ofiar może być zatem więcej. Oficjalnie potwierdzono, że motywem działania sprawcy były jego sympatie skrajnie prawicowe. Policja i śledczy określają go jako "chrześciajańskiego fundamentalistę". Zarzymany wczoraj 32-letni Anders Breihing Breivik jest obecnie przesłuchiwany. Postawiono mu już zarzuty dotyczacego zamachu bombowego i strzelaniny.

>>>Czytaj także>>>Kim jest Breivik - zamachowiec z Norwegii? (zdjęcie)

Rozmawiał Bogumił Husejnow.

(mb)