Premier i jego współpracownicy wyciągają pieniądze z kieszeni podatników - twierdzi Elżbieta Jakubiak z PJN. Stąd pytanie na pocztówkach skierowanych do rządu: "Panie premierze, czy podniesie pan podatki?".
Jej zdaniem premier jest obłudny, ponieważ od początku było wiadomo, że jeśli ustawowo nie narzuca się ograniczeń w opłatach za przedszkola czy wywóz śmieci, to wydrenowane finansowo samorządy podniosą stawki. I przeprosiny Donalda Tuska niczego nie zmieniają. - Samorządy są uzależnione od ministra finansów i to premier i min. Rostowski są odpowiedzialni za to, że nie mają one pieniędzy - twierdzi Jakubiak. Zarzuca szefowi rządu brak konsekwencji i wizji.
PJN przedstawiła pomysł przywrócenia ryczałtowej opłaty za przedszkola, likwidacji opłat za ponadprogramowe godziny i objęcia dzieci przedszkolnych subwencją oświatową. Ponoć da się to zrobić na najbliższym, wrześniowym posiedzeniu Sejmu.
>>>Pełny zapis rozmowy
Według Jakubiak przykłady wydrenowania kieszeni rodziców można mnożyć. - Minister Hall zniosła rozporządzenie, że podręczniki mogą być zmieniane tylko raz na trzy lata. W tej chwili można to robić co roku i zmuszać rodziców do kupowania nowych książek - tłumaczy gość "Popołudnia z Jedynką". Podaje przykład Węgier, gdzie państwo dokłada pieniądze do każdego dziecka, napędzając w ten sposób gospodarkę.
Elżbieta Jakubiak mówi także o naciskach na kandydatów PJN, aby nie startowali w wyborach. - Robili to wysocy urzędnicy publiczni, którzy zapowiadali, że np. żona kandydata może stracić pracę w szkole lub w szpitalu - tłumaczy. Jak mówi, nie było konwencji wyborczej PJN, by ktoś nie przepraszał, że startować nie może, gdyż obawia się konsekwencji. Dowody - jak mówi Jakubowska - zostaną przekazane rzecznikowi praw obywatelskich, a także - w przypadkach, gdy zgodzą się na to poszczególne osoby - upublicznione.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz.
(lu)