Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Luiza Łuniewska 06.10.2011

Przyszłość mediów publicznych - wyborcza debata Jedynki (galeria)

O to, jak finansować publiczne radio i telewizję oraz dlaczego Polacy nie wierzą w demokrację, spierają się przedstawiciele ośmiu komitetów wyborczych
Debata wyborcza Jedynki 06.10.2011Debata wyborcza Jedynki 06.10.2011fot: W.Kusiński/PR

– Abonament się nie sprawdza. Trzeba stworzyć stabilny system finansowania mediów publicznych, by wiedziały, jakim budżetem dysponują – mówi Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. Według Pawła Poncyliusza (PJN) zamiast abonamentu powinien zostać wprowadzony publiczny podatek płacony przy okazji PIT.

– SLD jest za finansowaniem mediów publicznych z budżetu i za tym, by media komercyjne także mogły korzystać ze środków na realizację misji – mówi z kolei Marek Wikiński z Sojuszu. Tomasz Szypuła z Ruchu Palikota sądzi, że media publiczne powinny przestać konkurować z mediami prywatnymi na rynku reklamy. Ale Karol Karski (PiS) zauważa, że media publiczne nie mogą swoich programów przerywać reklamami. Gdyby media prywatne chciały realizować misję, także nie powinny w tym czasie ich nadawać.

Mimo wszystko Mateusz Piskorski z PPP Sierpień’80 uważa za oburzający fakt, że niektórzy politycy partii rządzącej przyzwalają na niepłacenie abonamentu, a wręcz do tego zachęcają. Przypomina, że tylko media publiczne pokazują wszystkie komitety wyborcze. Raczej nie zgodziłby się z nim Janusz Korwin-Mikke (Nowa Prawica), który grzmi: – Reżimowe media realizują politykę reżimu, wspierając "bandę czworga".

Wszystkich polityków oburzył jednak apel twórców, by kandydaci pokazywali kwity opłat za abonament. – Niech sami pokażą – zaproponowała Kidawa-Błońska. A Paweł Poncyliusz zainteresował się, czy ci twórcy opłacają ZUS lub KRUS.

Dyskusja dotyczyła także polskiej demokracji i pytania, dlaczego ponad 40 procent Polaków jest z niej niezadowolonych i co należy zrobić, by się to zmieniło.

Janusz Korwin-Mikke przedstawił się jako przeciwnik demokracji, a zwolennik państwa prawa. – Dlatego mam nadzieję, że te 41 procent rozczarowanych będzie głosowało na mnie – dodał.

Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) twierdzi natomiast, że Polacy maja problem z demokracją tylko wtedy, gdy muszą zrezygnować ze swoich praw na rzecz kogoś innego. – Potrzebna jest nam tolerancja, dzięki której łatwiej wpajać procedury demokratyczne, oraz przekonanie, że prawo jest po to, by je przestrzegać, a nie omijać – mówi kandydatka Platformy.

Paweł Poncyljusz (PJN) uważa z kolei: - Brak zaufania do państwa wynika ze zbyt skomplikowanego prawa i nadużywania go przez urzędników.

Mateusz Piskorski (Polska Partia Pracy – Sierpień’80) dodaje, że tylko 4 procent społeczeństwa ufa partiom politycznym jako instytucjom, a poseł jest jednym z najniżej notowanych w rankingach zaufania społecznego. Jego zdaniem ten spadek zaufania wynika z ubóstwa i braku życiowych szans Polaków. – Politycy powinni sobie przypomnieć, że zgodnie z Konstytucją w Polsce obowiązuje społeczna gospodarka rynkowa – radzi.

Marka Sawickiego z PSL brak zadowolenia z demokracji specjalnie nie martwi. – Demokracja jest systemem, który ciągle się rozwija i zmienia. Gdyby wszyscy uznali, że już jest dobrze, nie byłoby postępu – tłumaczy. Narzeka jednak, że debata publiczna jest psuta przez słabych publicystów i kiepskie media.

Szereg zastrzeżeń do polskiej demokracji zgłasza natomiast Karol Karski z PiS. Jego zdaniem w Polsce zagrożona jest wolność słowa, co widać m.in. w zamykaniu stadionów, gdzie wznoszone są nieprzychylne premierowi okrzyki, lub w najściach ABW na mieszkania internautów. – Gdy ktoś obrabuje kiosk ruchu, idzie do więzienia, a gdy okradnie fundusz rezerwy demograficznej, mówimy o operacji finansowej – narzeka kandydat PiS. Jego zdaniem demokracja powinna być rządami większości, ale z poszanowaniem praw mniejszości.

Tomasz Szypuła z Ruchu Palikota zwraca uwagę, że pod względem jakości demokracji Polska wypada gorzej niż inne kraje europejskie. Podaje przykłady wykluczonych: kobiet, niepełnosprawnych, gejów i lesbijek.

Marek Wikiński przypomina kłopot z rejestracją list Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego jako przykład sytuacji podważającej zaufanie do demokratycznego państwa. Jego zdaniem Polska nie cierpi jednak na brak zaufania do instytucji wyborów, ale przede wszystkim do sądów. – Prawo powinno być tak samo egzekwowane wobec premiera, jak i wobec Kowalskiego. Każdy powinien móc skorzystać z darmowej pomocy prawnej – postuluje.

Rozmawiał Paweł Wojewódka.

(lu)

>>>Pełny zapis Debaty